Na zakończenie fazy zasadniczej E. Leclerc Radomka Radom zajęła siódme miejsce w tabeli LSK. W 22 meczach radomianki uzbierały 25 punktów, czyli o dwa „oczka” więcej od ósmych w notowaniu siatkarek z Kalisza. Zgodnie z regulaminem obie ekipy spotkały się w fazie play-off i rywalizują do dwóch wygranych spotkań, o to kto zakończy rozgrywki na siódmej pozycji.
Pierwsze spotkanie odbyło się w Radomiu i dosyć niespodziewanie zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych 3:2. Teraz rywalizacja przenosi się do Kalisza i radomianki muszą tam wygrać, jeżeli marzą jeszcze o pozostaniu w grze. Jeżeli w sobotę drużyna Jacka Skroka przegra to zakończy sezon, w razie zwycięstwa Radomiaki oba zespoły powrócą jeszcze do Radomia na decydujące, trzecie, spotkanie.
W tym sezonie oba zespoły spotkały się już trzykrotnie. W fazie zasadniczej w radomskim MOSiR-ze wygrały gospodynie 3:0. W rewanżu w Kaliszu lepsze okazały się zawodniczki MKS-u, które triumfowały 3:1. O wyniku ostatniej konfrontacji pisaliśmy już powyżej. Dodatkowo obie ekipy w minionym sezonie rywalizowały na pierwszoligowych parkietach, a wtedy dwukrotnie lepsze były kaliszanki, które u siebie wygrały 3:0, a w Radomiu 3:2. - Zespół z Kalisza nie do końca nam leży – stwierdził Jacek Skrok, trener E. Leclerc Radomki Radom. - Dlatego wolałem grać o siódmą pozycję z Piłą, ale nie ma co wybrzydzać tylko walczyć z MKS-em. To wyrównane zespoły, a o zwycięstwach w poszczególnych partiach mogą decydować pojedyncze zagrania i dyspozycja dnia.
Spotkanie w Kaliszu zostanie rozegrane w sobotę, 30 marca o godz. 18. Ewentualny trzeci mecz odbędzie się tydzień później w Radomiu.
















Napisz komentarz
Komentarze