Dla Rafała Grabowskiego była to piąta walka na zawodowych ringach. Jak dotychczas podopieczny Adama Jabłońskiego wygrał wszystkie starcia w tym jedno przed czasem. Jednak w Radomiu przyszła pora na najważniejszy sprawdzian w jego dotychczasowej karierze, czyli pojedynek z doświadczonym Kamilem Młodzińskim.
Lepiej w walkę wszedł Kamil Młodziński, który aktywniej rozpoczął ten pojedynek. Młodziński zasypywał Grabowskiego gradem ciosów, ale większość lądowało na gardzie. Jednak im dalej w pojedynek tym Młodzińskiemu zaczynało brakować sił. Rywal boksera z Pionek wręcz snuł się na nogach, ale Grabowski nie potrafił tego wykorzystać. Trafiał celnymi uderzeniami, ale nie zdołał powalić rywala na deski.
Po ośmiu rundach sędziowie nie byli jednomyślni. Jedne z arbitrów wskazał zwycięstwo Rafała Grabowskiego 78 do 74, ale dwóch sędziów widziało triumf Kamila Młodzińskiego 77:75. Tym samym stosunkiem głosów 2:1 walkę wygrał Kamil Młodziński. Dla Rafała Grabowskiego była to pierwsza porażka na zawodowych ringach.
Po pojedynku zawodnik Boxing Radom nie mógł pogodzić się z decyzją arbitrów. - Ja tego nie rozumiem. Rywal uderza mnie po łokciach, a sędziowie dają mu za to punkty. To bez sensu – żalił się Grabowski. - Powiedziałem sobie, że w razie porażki będę chciał odpocząć od boksu i nie chcę walczyć, jak sędziowie będą tak punktować.
Jednak zapytany przez Mateusza Borka Grabowski stwierdził, że jeżeli pozostanie przy sporcie to chętnie przyjmie walkę rewanżową z Kamilem Młodziński. Zwycięzca tego pojedynku również zgodził się na takie rozwiązanie.















Napisz komentarz
Komentarze