ROSA zaczyna sezon od starcia z Kamińskim

Wicemistrzostwo Polski wywalczone w ubiegłym roku to największy sukces BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski w ponad 70-letniej historii klubu. Niewiele brakowało, by było też ostatnim sukcesem w najbliższych latach. Przed sezonem Stal z racji przestarzałej hali miało problemy z uzyskaniem licencji. Ostatecznie dokument udało się załatwić, ale Stal ruszyła na transferowe łowy ze sporo niższym budżetem. Okazało się jednak, że nie stało to na przeszkodzie, do przeprowadzenia ciekawych wzmocnień. Trener Wojciech Kamiński, którego wszyscy dobrze znamy, będzie dysponował innym starym znajomym - Danielem Szymkiewiczem, utalentowanym i ogranym w lidze Przemysławem Żołnierewiczem, czy wracającym do Ostrowa po roku przerwy Shawnem Kingiem, MVP z 2017 roku. Z takim zestawem nazwisk i z zapowiedzią nowej hali Stal może z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Sparingi na szóstkę

A jak ta mieszanka wypadła w praktyce? Na dziewięć sparingów Stal wygrała sześć. W pokonanym polu ostrowianie zostawili czeskie Turi Svitavy, GTK Gliwice (dwukrotnie), Polonię Leszno oraz ROSĘ i Miasto Szkła, które zostały boleśnie zlane przez srebrnych medalistów Energa Basket Ligi. Stal wygrała z ROSĄ różnicą 29 punktów, a z ekipą z Krosna aż 42 "oczek". Z kolei lepsi od ostrowian okazali się koszykarze Stelmetu Zielona Góra, MKS-u Dąbrowa Górnicza i Kinga Szczecin. W meczach sparingowych dobrze spisywały się wspomniane wcześniej nowe nabytki. Shawn King w jednym spotkaniu zaliczył double-double, dwukrotnie rzucił aż 20 punktów. Trzy razy granicę 20 "oczek" przekroczył inny zagraniczny transfer - rozgrywający Mike Scott. Świetnie spisuje się też Daniel Szymkiewicz, który w dziewięciu meczach tylko dwa razy zszedł poniżej 10 rzuconych punktów. 

Nieco słabiej przed sezonem wypadła ROSA Radom. Trzy zwycięstwa i cztery porażki w sparingach plus dwie przegrane batalie o grę w FIBA Europe Cup w pełni oddają obraz budującej się ROSY. Zespół stawiany od zera przez nowego trenera został zresztą zweryfikowany przez ostrowian, o czym wspomnieliśmy już wcześniej. "Smoki" od trzech spotkań nie zaznały smaku zwycięstwa i do ligi startują z osłabionymi morale. A starcie z drużyną, która mimo sporych zmian (w Stali znajdziemy tylko dwóch zawodników, którzy zdobyli z nią srebrny medal EBL) uchodzi za jednego z faworytów, na pewno nie będzie łatwą przeprawą. Tym bardziej, że na problemy narzeka Obbie Trotter, którego zabrakło w rewanżu z Finami. Bez Amerykanina, który miał być liderem ROSY, ciężko będzie postawić się wicemistrzowi kraju. Sporym wzmocnieniem może się okazać Carl Lindbom. Fiński zawodnik rzutem na taśmę dołączył do zespołu i powoli zgrywa się z kolegami.

Zemsta młodych

W dotychczasowej historii starć górą jest ROSA. Radomianie wygrali cztery z sześciu pojedynków, ale tylko raz wygrali z BM Slam Stalą na wyjeździe. W poprzednim sezonie "Smoki" ograły ostrowian 96:80. Faworytem bukmacherów są jednak gospodarze. Trener Wojciech Kamiński, jak i Daniel Szymkiewicz, znają ROSĘ lepiej niż własną kieszeń. Z drugiej strony jest to jednak smaczek, który doda sił radomianom. Zawodnicy, zwłaszcza ci młodsi, którzy od "Łysego Trenera" dostawali znacznie mniej szans, będą chcieli udowodnić, że potrafią poradzić sobie nawet bez takiego specjalisty na ławce trenerskiej.

Początek spotkanie BM Slam Stal Ostrów Wielkopolska - ROSA Radom w sobotę, 6 października, o godz. 17. Relację LIVE z tego meczu przeprowadzimy na portalu cozadzien.pl.