Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
poniedziałek, 22 grudnia 2025 09:15
Reklama

Pierwsze zwycięstwo "Zielonych" na wiosnę

Radomiak zatańczył Mazura!

Leandro Rossi Pereira (z prawej) - cieszy się po zdobyciu pierwszej bramki w barwach Radomiaka fot. M S
W niedzielne popołudnie (25 marca) piłkarze Radomiaka pokonali u siebie zespół Mazura Karczew 3:1.

Jeśli chodzi o przebieg meczu to w ciągu pierwszych 45 minut na boisku błyszczała tylko jedna drużyna - gospodarze.

Już w 10 minucie gry zrobiło się 1:0 dla "Zielonych", a na listę strzelców wpisał się Leandro. Była to jego debiutancka bramka przed własna publicznością w lidze. Dobry strzał na bramkę Mazura oddał Tarnowski, bramkarz gości wybił piłkę, a do futbolówki dorwał się Brazylijczyk, który sprytnym strzałem zdobył otworzył wynik spotkania.

Kibice zgromadzeni na Struga 63 nie musieli długo czekać na kolejne trafienie Radomiaka. Dosłownie 2 minuty później na tablicy świetlnej widniał już wynik 2:0. Tym razem gola strzelił Paweł Tarnowski, który przebiegł z piłką pół boiska, a następnie oddał mocny strzał lewą nogą,  po którym piłka znalazła się w bramce Mazura.

W 34 minucie gry, akcję pod bramką rywali przeprowadzał po raz kolejny Radomiak. Wystąpiła bardzo szybka wymiana podań: Leandro - Figiel (z klepki), ale piłka trafiła pod nogi Marka Kaliszewskiego, który się nie zastanawiał i oddał strzał. Jak się okazało była to bardzo dobra decyzja, a wynik zmienił się na 3:0 dla gospodarzy.

Druga połowa przebiegała całkiem spokojnie aż do 54 minuty meczu. Wtedy to sędzia Marciniak, podyktował rzut karny dla Mazura Karczew. O dziwo chyba tylko on widział faul Jacka Moryca na Kamilu Tladze, ale nie jest to istotne bo sprawiedliwości stało się zadość. Dlaczego? Bo w bramce Radomiaka doskonale tego dnia spisywał się Skowron, który obronił ten rzut karny.

W doliczonym czasie gry piłkarze z Karczewa, zdobyli honorowe trafienie. Znany w Radomiu Wojciech Wocial podał piłkę do Piotra Stańczuka, a ten uderzył w światło bramki. Na posterunku był m.in. Maciej Świdzikowski, który próbując wybić piłkę - dobił ją do własnej bramki. Zrobiło się 3:1 i takim wynikiem zakończyło się całe spotkanie.

GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU - PONIŻEJ

Podziel się
Oceń

Reklama