Wystarczyła chwila spaceru przed budynkiem Powiatowego Urzędu Pracy przy ulicy Łukasika, aby przekonać się, jak dużym problemem jest przechodzenie pieszych w miejscach niedozwolonych. Tylko przez 5 minut odnotowaliśmy 10 osób, które - mimo tego, że w pobliżu znajdują się dwa przejścia dla pieszych, w tym jedno z sygnalizacją świetlną - wybierają drogę na skróty i slalom pomiędzy samochodami.
- Niestety, w naszym mieście jest wiele takich miejsc, gdzie piesi zamiast pobliskiego przejścia wybierają przechodzenie w miejscach niedozwolonych. Do podobnych sytuacji, co na ulicy Łukasika, dochodzi na ulicy Prażmowskiego, Żółkiewskiego oraz Grzecznarowskiego. W tej chwili nagminnie dochodzi do sytuacji, kiedy to osoby wychodzące z Galerii Słonecznej zamiast skorzystać z kładki nad ulicą Struga, wybierają przeciskanie się przez pas rozdzielający jezdnie i przechodzą przez barierki. To stwarza ogromne zagrożenie zarówno dla pieszych, jak i kierowców. Źle wygląda również sytuacja na ulicy Wernera, szczególnie w dni targowe. Często ludzie nawet nie patrzą, czy jedzie jakiś samochód i wchodzą na jezdnię - powiedział rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Radomiu asp. Andrzej Lewicki.
Statystyki policyjne są wstrząsające. W roku 2011 doszło do 183 zdarzeń drogowych z udziałem pieszych. Zginęło 19 osób, rannych zostało 168. Wiele z tych tragedii można było uniknąć, gdyby ludzie skorzystali z przejść dla pieszych. Co ciekawe, do większości wypadków doszło przy dobrych warunkach atmosferycznych. Jak wynika z policyjnych danych, najczęściej do potrąceń dochodzi pomiędzy godziną 14 a 22.
Przypomnijmy również, że za przechodzenie w miejscu niedozwolonym grozi mandat karny w wysokości od 50 do 100 zł, jednak w przypadku, gdy policjant uzna, że pieszy w znacznym stopniu zagroził bezpieczeństwu ruchu drogowego, mandat może wynosić nawet 500 zł.













