Ostatni sparing drużyny z Plant

ŚWIT NOWY DWÓR MAZOWIECKI - BROŃ RADOM 2:3 (0:0).
Gole dla Broni: Doliński 56, Kourou 63, Chrzanowski 82
Broń: Młodziński - Noheem (50 Czachór), Gorczyca (85 Lenarczyk), Kupiec, Budziński (85 Kobylarczyk), Rdzanek (60 Leśniewski), Kourou (85 Sałek), Kołodziej (72 Maciejczak), Doliński (72 Bartosiak), Ciupiński (55 Teboh), Chudziński (72 Chrzanowski).
Od godz. 15 piłkarze trzecioligowej Broni Radom rozgrywali mecz sparingowy z drugoligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. To ostatni test podopiecznych trenera Artura Kupca przed ligowym meczem z Orłem Wierzbica.
Boisko trawiaste jest świetnie przygotowane, ale pada deszcz i może być grząskie po kilku minutach gry.
Pierwsze minuty spotkania były dość monotonne. Broń skoncentrowana, starała się nie dopuszczać przeciwnika pod własną bramkę.
W pierwszym kwadransie gry, sytuacji bramkowych nie było z obu stron. Piłkarze Świtu i Broni często zażarcie walczyli na grząskim boisku, momentami bardzo ryzykownie. Wszak dla piłkarzy jest to generalny sprawdzian przed ligą i zarówno gracze gospodarzy, jak i radomianie, chcą pokazać się z jak najlepszej strony, aby wystąpić w pierwszym ligowym pojedynku.
W 22 minucie wreszcie kibice zobaczyli groźną okazję i mogło być 1:0 dla gości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Wojciech Kupiec strzelił głową, a piłka minimalnie przeszła nad poprzeczką.
Po 30 minutach w pojedynku Świt - Broń, wciąż nie ma goli, ale można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że to trzecioligowiec z Radomia sprawia lepsze wrażenie.
W 32 minucie po raz pierwszy zatrudniony w tym meczu został Paweł Młodziński, ale bez problemu obronił strzał. Kilkadziesiąt sekund później po ładnej akcji Michała Dolińskiego i Norberta Rdzanka, ten drugi zdecydował się na strzał z 15 metrów, ale zbyt lekko i wprost w bramkarza. Z kolei w 39 minucie w dogodnej sytuacji był Daniel Ciupiński, ale on także nie znalazł recepty na bramkarza miejscowych.
Kiedy zbliżała się przerwa, najgroźniejszą sytuację w 45 minucie stworzyli sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zawodnik Świtu strzelił na bramkę Broni, a Nigeryjczyk Noheem w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. Po tej akcji sędzia zarządził krótką przerwę.
Fatalnie zaczęła się druga połowa dla radomskiego zespołu. W 48 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszło do sporego zamieszania, obrońcy Broni nie mogli wybić piłki i jeden z napastników Świtu wepchnął ją z pięciu metrów do bramki. Chwilę później Maciej Czachór zmienił Noheem'a
W 56 min Broń wyrównała. Z głębi pola, Michał Doliński dostał piłkę, wyszedł sam na sam z golkiperem Świtu i pewnie po ziemi strzelił nie do obrony. Ta bramka należała się naszej drużynie.
W 63 min Broń objęła prowadzenie. Piotr Budziński dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a w polu karnym wysoki Badji Kourou tylko skierował piłkę głową do bramki.
Po zdobyciu drugiego gola, Broń miała kolejną okazję, bo Georghe Teboh trafił w słupek. W 72 minucie, trener Artur Kupiec, zdecydował się na trzy zmiany.
W 78 minucie po dośrodkowaniu i strzale głową, jednego z graczy Świtu, wynik był już 2:2.
Broń zdołała wygrać. W końcówce ładnym strzałem z woleja popisał się Jakub Chrzanowski i radomianie sprawili dużą niespodziankę.













