Cięcia w kulturze dotknęły Miejską Bibliotekę Publiczną w Radomiu. Tegoroczna- drastycznie zmniejszona -
dotacja daje bibliotece jedynie możliwość przetrwania, a nie rozwoju
Zmniejszona miejska dotacja z 240 na 60 tysięcy złotych dla Miejskiej Biblioteki Publicznej w dużym stopniu ograniczy jej funkcjonowanie w bieżącym roku. Uszczuplone fundusze będą miały znaczący wpływ na zakup nowych książek, organizowanie imprez, w tym również najważniejszej z nich - „Wiosny literackiej”.
-W tym roku "Wiosna literacka" będzie trwała tylko dwa dni. Za darmo zgodził się do nas przyjechać jeden z kieleckich autorów. Z gwiazd zaprosiliśmy tylko znanego reportera Jacka Hugo-Badera. Cały czas staramy się o pieniądze, żeby mu zapłacić - mówi Anna Skubisz-Szymanowska, dyrektor
Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Jak zapewnia Anna Skubisz-Szymanowska: - Dwa najbliższe numery będą wydane bez zakłóceń. Z miasta dostaliśmy dotację celową, która wynosi 5000 złotych. Pomoc uzyskaliśmy także od radomskiej drukarni Multi-Color, która zadeklarowała, że bezpłatnie wydrukuje jeden numer miesięcznika.
Biblioteka nie uzyskała w tym roku dotacji z Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego. -Dwukrotnie udało nam się ją pozyskać, ale w
tym roku niestety musimy poradzić sobie bez tych funduszy – mówi dyrektor biblioteki. - Co do innych funduszy i dotacji, biblioteka nie
uzyskała jeszcze konkretnych deklaracji. W tej kwestii trwają nadal rozmowy.
Mimo to Anna Skubisz wyraża nadzieję na to, że uda się uratować „Miesięcznik Prowincjonalny”.
Oprócz dotacji z gminy, Miejska Biblioteka Publiczna liczy także na pomoc finansową od firm i osób prywatnych. - Czesław Kruk, który jest radomianinem mieszkającym w Szkocji od 5 lat wspomaga finansowo bibliotekę. Są to znaczące kwoty (2-4 tys. zł), ale przydałby się dodatkowa pomoc – mówi Anna Skubisz-Szymanowska.
Ograniczone zostaną również tegoroczne zakupy nowych pozycji książkowych. W budżecie na ten cel zaplanowano 60 tys. zł. Jest to zdecydowanie mniejsza suma niż w latach ubiegłych. – Przez 4 lata kwota na zakup nowych książek wynosiła od 200 do 240 tysięcy złotych. Mimo to zrobimy wszystko, żeby czytelnik nie odczuł tej różnicy – podkreśla dyrektor Miejskiej Biblioteki. Poza tym biblioteka liczy na dotację z Ministerstwa Kultury. Jak podaje Anna Skubisz-Szymanowska: -W zeszłym roku wyniosła ona 30 tysięcy złotych. Jednak dopiero w połowie roku możemy się spodziewać informacji dotyczącej tego dofinansowania.
Co na to władze miasta? Wiceprezydent Radomia Ryszard Fałek tłumaczy, że tegoroczna dotacja dla wszystkich radomskich placówek kulturalnych - w tym i Miejskiej Biblioteki Publicznej - została zmniejszona, ponieważ budżet przeznaczony na kulturę został uszczuplony o 7 procent.
- Dyrektorzy placówek przedstawili mi planowany budżet na ten rok i nie dotarły do mnie żadne wnioski o zmianę czy zwiększenie dofinansowania. Jeżeli chodzi o sytuację finansową miejskiej biblioteki, to jej głównym celem jest udostępnianie książek czytelnikom i na ten cel pieniądze są zagwarantowane. Natomiast wszystkie imprezy, które organizuje biblioteka są działalnością ponadprogramową, więc dyrektor biblioteki musi poszukać dodatkowych funduszy lub oszczędności - choćby poprzez zmniejszenie wymiaru zatrudnienia - stwierdził wiceprezydent.













