Nie było niespodzianki w drugim dniu międzynarodowego turnieju
w Lublinie. ROSA Radom gładko pokonała gospodarza zmagań Wikana Start
S.A. Lublin 62:74. 
Radomianie w sobotnie popołudnie prezentowali
dosłownie sinusoidę formy, co martwi nieco szkoleniowca Mariusza Karola.
Po raz kolejny szansę gry dostali koszykarze rezerw, którym niestety
nie udało się zapisać do protokołu zawodów w rubryce z punktami.
Najważniejsze są jednak doświadczenia gry z silniejszymi przeciwnikami.
Trener Mariusz Karol: "Nasza
gra nadal nie jest taka jakiej oczekuję. W porównaniu do wczorajszego
dnia w niektórych elementach zaprezentowaliśmy się lepiej w innych nieco
poniżej moich oczekiwań. Naszym największym mankamentem w dniu
dzisiejszym był ewidentny brak koncentracji, bo tylko tak mogę sobie
wytłumaczyć, że w pewnym momencie uzyskujemy ponad dwudziestopunktową
przewagę, a kilka chwil później gospodarz dochodzi nas na osiem oczek.
Graliśmy falami i z tego nie mogę być zadowolony. Mam nadzieję, że
jutro, w ostanim dniu turnieju, zagramy tak, jakbym sobie tego życzył."
WIKANA Start S.A. Lublin vs ROSA Radom 62:74
(11:23, 13:16, 19:20, 19:15)
ROSA: Bogavac 23, Cupković 15, Vasojević 11, Wilczek 10, Radke 6, Kardaś 5, Zalewski 4, Montgomery 0, Zielinko 0, Schenk 0, Sobuta 0.
W dniu jutrzejszym (w niedzielę) o godzinie 10:00 radomianie sprawdzą formę SKK Siedlce.














