
Zdarzenie miało miejsce w październiku 2010 roku kiedy to w jednym z białoruskich zakładów produkujących biomasę nastąpił wybuch. Śmierć poniosło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
- Aby uniknąć odpowiedzialności za to co się stało, dyrektor uciekł za granicę. Służba białoruska podejrzewała, że mężczyzna może ukrywać się na terenie Polski. Informacje, które otrzymaliśmy, zostały przekazane do wydziału poszukiwań i identyfikacji osób biura kryminalnego. Grupa operacyjna podejrzewała, że mężczyzna może ukrywać się pod Radomiem. Policjanci ustalili, że Loran A. wynajmował budynek na jednej z posesji niedaleko Radomia. Loran A. był zupełnie zaskoczony zatrzymaniem i nie stawiał oporu. Został następnie przewieziony do aresztu, w którym oczekuje na ekstradycję do Białorusi - informuje Piotr Bieniak, rzecznik Komendy Głównej Policji.
A.P.














