Jak zwykle w filmach Woody'ego Allena "Zakochani w Rzymie" ukazują romantyczne zmagania kilku ludzi, którzy spotykają się w wiecznym mieście - w Rzymie. Tym razem zobaczymy znanego architekta z USA, który przeżywa swoją drugą młodość, typowego Rzymianina, który nagle stanie się celebrytą miasta, młodą parę z prowincji, która zostaje uwikłana w splot romantycznych zdarzeń oraz amerykańskiego reżysera operowego, który opracowuje koncert pieśni żałobnych. Ten film watro zobaczyć - zagra w nim sam reżyser, Woody Allen. Z pewnością będzie to komedia pomyłek, śmiesznych sytuacji, kipiącego seksu i pięknego krajobrazu Rzymu.
Co panie sądzą o filmie Allena?
- Wspaniała komedia. Uśmiałam się jak nigdy. Film w pełni ukazał humor reżysera. Przy okazji poruszał ważne problemy społeczne, jak np. sława, miłość, zdrady, seks, moralia. Bardzo ciekawy był wątek zwykłego, typowego rzymianina, którego grał Roberto Begnini i wątek o grabarzu-śpiewaku. Generalnie dobrze się bawiłam. Przyjdę tu za miesiąc - relacjonuje Sylwia z Radomia.
- Allen pokazał, jak Amerykanie są nudni i interesuje ich tylko seks i pieniądze, a Europejczycy, w tym przypadku rzymianie, mają nie po kolei w głowach, są impulsywni, mają szalone pomysły, ale ich życie wydaje się być ciekawsze i mniej sztywne. Standardowo w filmach Allena musi pokazać się seks, zdrada, i jeszcze raz seks. Nie za bardzo śmieszy mnie żart tego reżysera, ale moje koleżanki śmiały się łez - opowiada Katarzyna z Radomia.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ!














