Jak pisaliśmy w poprzednich artykułach, największa uczelnia w Radomiu, Politechnika Radomska, zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Jak informował uprzednio rektor uczelni, w momencie zakończenia rekrutacji czyli pod koniec września, zostanie podjęta decyzja ilu pracowników dostanie wypowiedzenie. Te działania, jak podaje rektor, mają na celu dostosować ilość pracowników do ilości studentów.

- Pensje już zostały wyrównane. Potrzebne pieniądze pobraliśmy z funduszu świadczeń socjalnych dla pracowników – informuje Zbigniew Łukasik. Jak zostanie uregulowany ten dług?
- Tak jak wszystko. W miarę przychodów jakie otrzyma politechnika, będziemy je oddawać, tak jak zaległe odprawy czy też nadgodziny – dodaje rektor.
Jak będzie z wypłatami w przyszłym miesiącu?
- Pracownicy mogą i w tym miesiącu spodziewać się niepełnych wypłat – mówi rektor.
Czy pracownicy tym razem zostali o takiej możliwości poinformowani?
- Ja o tym głośno mówię przez media. Pracownicy dobrze wiedzą o sytuacji politechniki. Są to po prostu wieloletnie zaniedbania, nie robiono etatyzacji, politechnika kadrowa powinna być cały czas na bieżąco weryfikowana – odpowiada Łukasik.
Rektorowi trudno również określić, w jaki sposób i skąd zostaną pobrane pieniądze na aktualne wypłaty.
– Zobaczymy w momencie gdy przyjdą pieniądze z ministerstwa. Mogą to być pieniądze na badania bądź na jakieś projekty, które będzie można pożyczyć. Teraz trudno określić skąd je weźmiemy – stwierdza rektor.
Rektor politechniki na ostatniej konferencji prasowej poinformował obecnych, że zaraz po zakończeniu rekrutacji rozpoczną się wypowiedzenia. Jednak teraz Łukasik podaje, że zwolnienia już się rozpoczęły.
– Ja cały czas wypisuję wymówienia i zwolnienia, jednak trzeba pamiętać, że są one z trzymiesięcznym wypowiedzeniem – mówi rektor. J- Wypowiedzenia dostaje miesięcznie średnio 15 – 20 osób. Są to zarówno nauczyciele i pracownicy administracyjni.
Staraliśmy się ustalić jaka kwotę kanclerz Politechniki Radomskiej Mariusz Początek zapożyczył z funduszu świadczeń socjalnych, jednak rektor uczelni nie był w stanie nas o tym poinformować, a sam kanclerz odmówił komentarza.















