INTERWENCJE: Kierowca się zagadał i... przegapił przystanek
O tym, że podczas prowadzenia pojazdu nie wolno rozmawiać przez telefon, wiadomo nie od dziś. Niestety nie wszyscy przestrzegają tej zasady. Prawo łamią nawet kierowcy miejskich autobusów, o czym kilka dni temu przekonała się nasza czytelniczka.
- Wsiadłam w "dziewiątkę" na ul. Grzecznarowskiego, chciałam dojechać do centrum Radomia. Jechałam z synem, który był w wózku. Niedługo po tym, jak autobus ruszył, kierowca odebrał telefon i zajął się rozmową. Trwało to kilka minut - opowiada Julia. - Potem znowu odebrał telefon. Był tak pochłonięty rozmową, że... przegapił przystanek pod Galerią Słoneczną! Gdy po kilku metrach zorientował się, gwałtownie zahamował. Skutek był taki, że o mało co nie przewróciłam się z dzieckiem w wózku. To niedopuszczalne! - denerwuje się kobieta.
Sprawę zgłosiliśmy do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - Zakaz korzystania z telefonu podczas jazdy obowiązuje wszystkich kierowców. Prowadzący autobusy tym bardziej powinni mieć to na uwadze, ponieważ odpowiadają za bezpieczeństwo kilkudziesięciu osób, które przewożą - mówi Krzysztof Chojnacki, dyrektor MZDiK do spraw komunikacji. - Jeśli pasażer zgłosi nam takie zdarzenie, zawsze wyciągane są konsekwencje wobec kierowcy. Mogą to być upomnienia, ale także kary finansowe. Takich spraw nie pomijamy, ponieważ komfort jazdy i bezpieczeństwo pasażerów są najistotniejsze.
Aby złożyć skargę na kierowcę autobusu, najlepiej zrobić to drogą e-mailową lub pocztową. Dzięki temu jest możliwość konfrontacji w przypadku, gdy zdania pasażera i kierowcy są rozbieżne. W Dziale Przewozów Pasażerskich dowiedzieliśmy się, że telefoniczne zgłoszenia traktowane są jak anonimy, w związku z tym nie ma podstaw, aby stwierdzić czy faktycznie doszło do złamania przepisów.
Co należy zawrzeć w podaniu?
- swoje imię, nazwisko oraz adres zamieszkania
- linię autobusu, którego sprawa dotyczy
- wskazane jest podanie numeru bocznego pojazdu
