Zmiany muszą być wprowadzone zgodnie z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Nowy system gospodarowania odpadami polegać będzie m.in. na tym, że obowiązki związane z wyborem firmy wywożącej odpady spadną na gminę, a nie na mieszkańców. Gmina będzie także musiała zorganizować selektywną zbiórkę odpadów. Więcej na ten temat TUTAJ! Gmina ma do wyboru kilka metod naliczania opłat: w przeliczeniu na osobę zamieszkującą nieruchomość, na ilość metrów sześciennych zużywanej wody, na ilość metrów kw. powierzchni mieszkalnej lub opłata od gospodarstwa domowego.

- Segregacji w zabudowie wielorodzinnej nie da się uzyskać w 100 procentach, ponieważ trudno jest zdyscyplinować mieszkańców. Po drugie, jeżeli przewoźnicy kalkulują, że od 2013 roku opłata za osobę wyniesie 8,50 zł, to skąd wzięło się 12,5zł ? - pytał Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni "Łucznik". Marcin Chełkowski, przedstawiciel firmy przygotowującej studium uwarunkowań odparł, że te różnice są m.in. wynikiem wprowadzania zupełnie innego systemu.
PRAWNY BUBEL
Radny Adam Bocheński stwierdził, że - powołując się na opinie ekspertów - ustawa jest niedoskonała, a odpowiedzialność za jej wdrażanie spadała na samorządy. Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik nazwał nowelizację bublem prawnym twierdząc, że samorządy nie mogą ponosić kosztów nieodpowiedzialnych ustaw.
- Niestety pasztet przygotowany nam przez Sejm musimy teraz sami zjeść - stwierdził Wójcik. - W wielu gminach toczą się rozmowy dotyczące odstąpienia od debatowania nad tą uchwałą. Chciałbym dowiedzieć się jakie ewentualne konsekwencje poniosłaby gmina jeśli nie przystąpimy do wprowadzania tego systemu. Chciałbym prosić radę, aby nie podejmować uchwał w tej sprawie, dopóki nie spotkamy się z wojewodą - który będzie nas wzywał do 15 stycznia - i poczekać na to co zrobią inne gminy. Ktoś musi zrobić z tym wszystkim porządek.

Grażyna Krugły, dyrektor wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UM, przedstawiła szereg nieścisłości w nowelizacji ustawy uniemożliwiających wprowadzenie zmian, które byłyby sprawiedliwe dla wszystkich mieszkańców.
- Ustawodawca założył model, który mija się z rzeczywistością. Założył, że w gminie jest jeden typ zabudowy, że nie ma struktury zróżnicowanej - nie można zrównać zabudowy wiejskiej z miejską. Błędnym założeniem jest również to, że 100 proc. osób dokona opłat na rzecz gminy, która w bilansie ma wyjść na zero. To jest fikcja. Ustawa zakłada ponadto, że wszyscy będą segregować odpady. Jak, w przypadku zabudowy wielorodzinnej, docenić (np. niższą opłatą) tego kto segreguje śmieci? W jaki sposób spółdzielnia ma znaleźć kogoś kto tego nie robi? - pytała dyrektor Krugły.
PREZYDENT CHCE DECYZJI
Przewodniczący Wójcik zaznaczył, że tak na prawdę rada nie ma nad czym pracować, ponieważ po podjęciu uchwał, może okazać się, że następują zmiany w prawie. Zapytał również dyrektor Krugły o możliwość przygotowania zaskarżenia uchwały, które - po zapoznaniu się z nim radnych - trafiłoby do Trybunału Konstytucyjnego.
Głos zabrał także prezydent Andrzej Kosztowniak. Na zgłoszone propozycje odparł, że prawa - bez względu na to jakie jest - należy przestrzegać. Ustawa powinna być jednak zaskarżona.
- Mimo wszystko prosiłbym o to, aby przyjąć jakąś formułę do 31 grudnia, ale tak samo uważam, że ta ustawa powinna być zaskarżona do trybunału. Tak zrobił to Związek Miast Polskich. Należałoby zebrać wszelkie uwagi, ale wskazać również kontrargumenty, ponieważ trybunał zajmie się tylko skargą, a nie rozstrzygnięciami dotyczącymi zmian w ustawie. Nasze rozwiązania powinny być przedstawione parlamentarzystom, aby ci zajęli się nimi podczas obrad komisji sejmowych. Skargę możemy złożyć, jeśli będzie taka wola Rady Miejskiej - wyjaśniał prezydent dodając, że wkrótce odbędzie się spotkanie z zarządem Związku Miast Polskich, na którym zostanie m.in. podjęty temat dotyczący kłopotliwej ustawy.














