Spotkanie, które odbyło się w podczęstochowskim Olsztynie zaplanowane zostało na godzinę 18:30, jednak ze względu na spóźniony przyjazd zespołu z Radomia rozpoczęło się 45 minut później. - Na trasie, którą jechaliśmy na mecz, zdarzył się poważny wypadek. Utknęliśmy w korku na ponad 40 minut. Gospodarze okazali się jednak bardzo wyrozumiali a my w ramach rewanżu oddaliśmy im podczas spotkania dwa sety - skomentował żartobliwie trener Robert Prygiel. Chwilę później, już bardziej poważnie dodał - Mecz mógł się podobać, a ja tradycyjnie mam kolejny materiał do analizy.
Podobnie jak w poprzednich sparingach z KPS Siedlce szansę zaprezentowania się dostała większość zawodników. Jak to w przedsezonowych sparingach bywa, nie zabrakło jednak licznych pomyłek. - W pierwszej partii prowadziliśmy już 23:20. Przegraliśmy ją ostatecznie 28:30, a w końcowej fazie popełniliśmy aż 6 własnych błędów - dodał trener Prygiel. - Pomimo to, jestem zadowolony ze spotkania. Jeszcze dziś wieczorem planujemy je wspólnie na spokojnie obejrzeć. Jutro z rana wybieramy się na Jasną Górę, natomiast po południu czeka nas rewanż w Lelowie - zakończył szkoleniowiec "Wojskowych".
AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 2:2 (30:28, 17:25, 21:25, 25:23)
Cerrad Czarni: Neroj, Bołądź, Piovarci, Ostrowski, Wachnik, Westphal, Kowalski (libero) oraz Gutkowski, Radomski, Grzechnik
źródło: czarni.radom.pl
