Gospodarze spotkania odważnie ruszyli do ataku już w pierwszych minutach meczu, co zresztą im się opłaciło. Już w piątej minucie spotkania Centrum niespodziewanie objęło prowadzenie za sprawą Mateusza Strzeleckiego, który wykorzystał błąd defensora Broni Radom — Adama Imiela. Bardziej doświadczona drużyna gości została mocno podrażniona. Broniarze rzucili się do odrabiania strat, ale ich ataki nie przynosiły zamierzonego efektu. Centralni skupili się na obronie i wyprowadzaniu kontrataków, w których starali się wykorzystać chaos, panujący w ostatniej linii ich dzisiejszego rywala. Częściej jednak atakowali goście, grający w jednolitych, czerwonych strojach. Stojący w bramce Centrum Pape Samb nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, ale popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami. Najbardziej efektowną była obrona mocnego strzału "nożycami" jednego z zawodników Broni. Gospodarze, poza golem strzeleckiego oddali zaledwie dwa strzały na bramkę Pawła Młodzińskiego, obydwa zresztą niecelne. Nie można było im jednak odmówić ambicji, starali się grać wysokim pressingiem, który sprawiał gościom problemy. Ponadto należy zaznaczyć przykładność, z jaką Centrum grało w obronie, starając się unikać fauli.
Po przerwie jednak gospodarzom zabrakło sił. Broń za wszelką cenę chciała wyrównać i "zacząć mecz od nowa", w czym zyskali wyraźną pomoc ze strony... Centralnych. samb zaczął drugą część spotkania od skutecznej interwencji w sytuacji sam na sam, jednak w 53 minucie meczu nie popisał się, piąstkując piłkę w obrońców. W zamieszaniu Damian Szczepański skierował piłkę głową do własnej bramki. Golkiper Centralnych zrehabilitował się pięć minut później, efektownie broniąc bezpośredni strzał z rzutu wolnego. Szczęście jednak na dobre odwróciło się od Centrum. W 65 minucie meczu po dośrodkowaniu z prawego skrzydła wybijać piłkę próbował Marcin Wiatrak. Obrońca Centralnych przez przypadek jednak pechowym wślizgiem pokonał własnego bramkarza. Broń wyszła na prowadzenie, a Centralni stracili zapał, z którym wyszli na boisko. Na efekty tej sytuacji nie trzeba było długo czekać. W 69 minucie meczu Broń Radom wykonywała rzut wolny w prawym sektorze boiska. Na bezpośredni strzał zdecydował się Przemysław Wicik, który uderzył piłkę przy krótszym słupku. Nie najlepszą interwencję przy strzale zaliczył Pape i goście podwyższyli na 3:1. Goście kontrolowali przebieg meczu, który nie był już tak intensywny, jak w pierwszej połowie. W 85 minucie spotkania wynik ustalił Kamil Czarnecki, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Zwycięstwo oznacza nie tylko nowe trofeum w gablocie radomskiej Broni, ale również spory zastrzyk finansowy dla klubu. Mazowiecki ZPN wypłaci zwycięzcy 3 tysięcy złotych, a kolejne 5 tysięcy dołoży natomiast sponsor tytularny rozgrywek – firma Mirax. Mirax ufundował również "nagrodę pocieszenia" w wysokości 2,5 tysiąca złotych dla przegranych. Oprócz tego obydwa zespoły zagrają w edycji mazowieckiej Pucharu Polski, która wystartuje w czerwcu.
Centrum Radom — Broń Radom 1:4 (1:0)
Bramki: Strzelecki (5') - Szczepański (sam., 53'), Wiatrak (sam., 65'), Wicik (69'), Czarnecki (85').
Centrum: Samb - Wiatrak, Szczepański, Budziński, Siwak, Blank, Wnuk (90. Łabędź), Strzelecki (66. Kasprzyk), Jedynak (75. Podkowa), Tworek (90. Pacyna), Tworzewski (75. Paliwoda).
Broń: Młodziński - Korcz, Grunt, Wiktor Kupiec, Wicik (89. Dobosz), Leśniewski (69. Nogaj), Imiela, Sala (88. Góźdź), Więcek (69. Putin), Nowosielski (77. Obłuski), Czarnecki.
Broń: Młodziński - Korcz, Grunt, Wiktor Kupiec, Wicik (89. Dobosz), Leśniewski (69. Nogaj), Imiela, Sala (88. Góźdź), Więcek (69. Putin), Nowosielski (77. Obłuski), Czarnecki.















Napisz komentarz
Komentarze