- Na ulicy Kieleckiej policjanci zauważyli pojazd ciężarowy marki MAN, nauki jazdy, który miał braki w oświetleniu. Zatrzymali auto do kontroli. Prowadził je 32-letni kursant, a obok w aucie siedział instruktor. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kursanta i okazało się, że uczy się jeździć samochodem ciężarowym po spożyciu alkoholu - informuje Justyna Leszczyńska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. - Badanie wykazało ok. 0,35 promila. Mężczyzna dopiero rozpoczął naukę jazdy tego dnia, ale na te zajęcia przyjechał swoim autem. Policjanci zatrzymali prawo jazdy kategorii B, które posiadał. Teraz odpowie za prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu - dodała.
Policjanci z KP I zatrzymali dwóch innych nietrzeźwych kierowców. Na ulicy Struga skontrolowali toyotę avensis, którą prowadził 37-letni mieszkaniec powiatu radomskiego. Podczas rozmowy z kierowcą funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu, przewieźli mężczyznę na komisariat, gdzie przeprowadzono badanie alkomatem. To wykazało blisko promil alkoholu w organizmie. 37-latek stwierdził, że ten wynik to policyjna prowokacja, dlatego dodatkowo pobrano do badania krew od tego kierowcy.
Kolejnego nietrzeźwego zatrzymali dzielnicowi z komisariatu I. Za kierownicą seata toledo, który blokował wyjazd na ulicy Reja siedział mężczyzna, który na widok policjantów szybko wyłączył silnik i przesiadł się na miejsce pasażera. Gdy mundurowi podeszli do auta, tłumaczył, że czeka na kolegę, który rzekomo prowadził ten pojazd i nie ma kluczyków. Mężczyzna był kompletnie pijany, badanie wykazało ok. 2,5 promila alkoholu w organizmie. Okazało się, że żaden kolega do auta nie wrócił, a kluczyki 34-latek ukrył w skarpetce. Dodatkowo jak ustalili dzielnicowi mężczyzna ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do 2018 roku.
Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.














