Niedawno tuż przy rondzie S. Kisielewskiego, przy przejściu dla pieszych, zauważyliśmy dwa rozjechane znaki drogowe. Wszystko wskazywało na to, że spory pojazd w weekend po prostu staranował słupki. Zostały naprawione w ciągu kilku dni. Przewrócony znak drogowy leżał też przez kilka dni na wysepce przy przejściu dla pieszych na ul. Okulickiego.
W Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji spytaliśmy więc, jakie koszty ponosi MZDiK na naprawę lub wymianę zniszczonych przez kierowców oznaczeń drogowych i kto się tym zajmuje. Czy często mieszkańcy zgłaszają drogowcom takie przypadki? Jak szybko zazwyczaj reperowane są znaki?
- Koszty napraw i wymiany uszkodzonych elementów oznakowania drogowego nie są małe. W skali roku wydajemy na ten cel średnio około 350 tysięcy złotych - odpowiedział Dariusz Dębski, rzecznik MZDiK. - Są to jednak nie tylko wydatki związane z naprawami zniszczonych słupków i tarcz znaków drogowych, ale także koszty wymiany uszkodzonych barier energochłonnych, azyli dla pieszych, barierek chodnikowych, luster drogowych, progów zwalniających i innych elementów bezpieczeństwa ruchu drogowego. Za prace te jest odpowiedzialny jeden z naszych wykonawców.
Jak informuje Dariusz Dębski, większość informacji o uszkodzeniach znaków drogowych i innych elementów pochodzi od pracowników MZDiK, którzy w ramach obowiązków służbowych sprawdzają codziennie stan nawierzchni i oznakowania ulic w mieście.
- Tego typu zgłoszenia otrzymujemy też od mieszkańców. Aby poinformować o uszkodzonym znaku czy barierce, wystarczy do nas zadzwonić pod numerem telefonu (48) 365 46 52 albo wysłać e-maila pod adresem [email protected] - dodaje.













