
Obecnie bełchatowianie zajmują trzecią pozycję w tabeli tuż za prowadzącą dwójką - Lotosem Treflem oraz Asseco Resovią. "Wojskowi" plasują się na ósmym miejscu, ale na swoich plecach ciągle czują oddech AZS Politechniki Warszawskiej, która traci do Czarnych zaledwie dwa punkty.
W poprzedniej kolejce podopieczni trenera Roberta Prygla przegrali we własnej hali z Cuprum Lubin 1:3. Jedną z głównych przyczyn tej porażki była zbyt duża dysproporcja pomiędzy zespołami w zagrywce. Beniaminek PlusLigi radził sobie w tym elemencie gry zdecydowanie lepiej. Mistrz Polski z kolei pokonał gładko bez straty seta w Warszawie AZS Politechnikę.
Cerrad Czarni byli bliscy sprawienia sensacji w meczu pierwszej rundy fazy zasadniczej. Wtedy w hali MOSiR-u przegrali ze Skrą 2:3 choć po trzech setach prowadzili nawet 2:1. O powtórzenie takiego wyniku, a tym bardziej o wygranie meczu będzie niezwykle trudno. Podopieczni trenera Miguela Falaski nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów w starciu z zespołem ze środka tabeli, jeśli chcą marzyć o wygraniu fazy zasadniczej. Bez wątpienia zrobią więc wszystko aby zainkasować w sobotę trzy oczka. Radomianie jednak będą mieli coś do udowodnienia sobie i kibicom, dlatego spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie.
Początek meczu PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom w sobotę (17 stycznia) o godz. 18:00 w hali "Energia" w Bełchatowie.














