
„Najgorsze to zostać rośliną, nie wyobrażam sobie, że ja miałabym być niepełnosprawna. Mam nadzieję, że umrę przed mężem i nie będę musiała go prosić o eutanazję. Nie chciałabym też się wieszać. Tak jak pan reżyser Wrona, który zrobił to spektakularnie i popsuł zakończenie festiwalu w Gdyni.Gdy sama nie będę mogła przynieść sobie przysłowiowej szklanki wody, albo nie będę mogła zarabiać, to wiem, co będę musiała zrobić. Najchętniej odbiorę sobie życie za pomocą środków nasennych. Rozmawiałam już z lekarzem i dowiedziałam się, co trzeba wziąć i w jakich ilościach.”
Czubaszek ma już za sobą jedną próbę samobójczą.
„Wydawało mi się, że fajnie jest wziąć środki nasenne, w miarę estetycznie się ubrać, położyć się i zasnąć. I rzeczywiście nałykałam się ich sporo, popijając campari. I kiedy już zasypiałam, zaszczekała moja suczka. I wtedy dotarło do mnie, że zostawię ją samą. Zdołałam jeszcze zadzwonić do zaprzyjaźnionego weterynarza i zapytać go, czy gdyby coś mi się stało, wziąłby Igę. On zaczął się dopytywać, o co chodzi, a ja musiałam coś wygadać, bo momentalnie przyjechał i zawiózł na pogotowie. Zrobiono mi płukanie żołądka.„














