Sobotni rywal Rosy to jeden z trzech zespołów (pozostałe to Stelmet i Śląsk Wrocław - przyp.), które w trwającym sezonie zdołały pokonać radomskie Smoki w ich własnej hali. Listopadowe starcie tych zespołów zakończyło się wynikiem 63:75. W ligowej stawce AZS jest jednak dopiero 9-ty z ujemnym bilansem: 11 zwycięstw i 12 porażek.
Już same te fakty powinny znacząco wpłynąć na mobilizację podopiecznych Wojciecha Kamińskiego i skłonić ich do wyraźnego udowodnienia, kto w tej dwójce jest lepszy. Jeśli dołożymy do tego świetną formę Rosy: niedawno zdobyty Puchar Polski podczas Dąbrowa Górnicza Basket Cup, tygodniowy odpoczynek od meczów i poniedziałkowe (29 lutego) wygrane spotkanie w hali MOSiR z Asseco Gdynią, o wynik można być spokojnym.
Na niekorzyść radomian w marcu wpływa na pewno terminarz, bowiem w najbliższych tygodniach Rosa rozegra aż cztery wyjazdowe (dodatkowo u siebie z Polpharmą) spotkania, i nie będą to krótkie podróże. Jej celem będą kolejno: położone na północy Koszalin i Szczecin, następnie Lublin, i ponownie na północy Słupsk. Tu jednak powinno zaprocentować doświadczenie zebrane podczas pojedynków w ramach europejskich pucharów, gdzie na regenerację praktycznie nie było czasu.
Akademicy z Koszalina na tę chwilę plasują się tuż za strefą dającą awans do fazy play-off, dlatego oni również nie zamierzają odpuszczać i chcą walczyć do końca. O sile zespołu stanowi przede wszystkim Czech Patrik Auda. Pomaga mu jego rodak, 21-latek, który przed kilkoma kolejkami dołączył do zespołu: Adam Pechacek oraz nowy rozgrywający Stefhon Hannah. Po stronie Rosy w świetnej formie jest Torey Thomas, bohater ostatnich meczów, ale równie dobrze grają młodzi zawodnicy radomskiego teamu: Daniel Szymkiewicz czy Michał Sokołowski.
Początek spotkania 22. kolejki TBL, w którym AZS Koszalin podejmie ROSĘ Radom w sobotę (5 marca) o godz. 18:00.














