
I niektórzy rzeczywiście, mają tylko takie problemy. Przykładem może być Kinga Rusin, jedna z ulubienic dyrektora programowego TVN – Edwarda Miszczaka. Prezenterka telewizyjna i dziennikarka, która już zdecydowanie nie wygląda na swoje lata, wciąż utrzymuje dobre stosunki z „górą”, mimo upływu kolejnych wiosen. A jej kariera dosłownie rozkwitła, kiedy okazało się, że nowi właściciele również darzą ją sympatią. To z kolei prowadzi do lukratywnych stanowisk – na przykład prowadzącego. W tym wypadku chodzi o program, który po 14 latach przejdzie reaktywację, czyli „Agent”. Nie dość, że to wiązało się ze sporą podwyżką dla Rusin, bo zarobiła o 56 tysięcy złotych więcej niż w You Can Dance, to także z wakacjami… na koszt telewizji. Z planu Agenta, Rusin poleciała do Zimbabwe, gdzie odwiedziła Park Narodowy Wodospadów Wiktorii.
„Kinga w swojej umowie ma jasno zapisane, że w ciągu roku na koszt TVN będzie miała aż sześć ekskluzywnych wyjazdów zagranicznych. Często są to wyjazdy łączone z pracą, na przykład wywiady w USA, gdzie pracuje przez jeden dzień, a przebywa na miejscu nawet przez tydzień. Kinga ma wtedy zapewniony pobyt w najlepszym hotelu i zawsze lata klasą biznes. - czytamy w Super Expressie.














