CJ Harris był w Polsce bezsprzeczną gwiazdą ligi. Najskuteczniejszy zawodnik radomskich Smoków rundy zasadniczej zdobył w sumie 599 punktów, co daje mu średnią 14,3 punktu na mecz. W sumie w całym sezonie ligowym uplasował się na 3. pozycji wśród wszystkich zawodników Tauron Basket Ligi, tuż za Davidem Jelínkiem oraz Dannym Gibsonem. Był także jednym z liderów radomian w fazie play-off, w Superpucharze Polski rzucił aż 26 "oczek", a podczas Pucharu Polski Dąbrowa Górnicza Basket Cup otrzymał statuetkę najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) turnieju ze średnią 19 punktów.
Razem z ROSĄ Radom brał w tym sezonie udział w finale Superpucharu Polski, zdobył Puchar Polski oraz wzniósł do góry puchar za zdobycie wicemistrzostwa kraju. Warto wspomnieć także 12 spotkań w FIBA Europe Cup, europejskich rozgrywkach, podczas których również był liderem i zdobywał najwięcej "oczek". Trudno wyobrazić sobie ROSĘ w sezonie 2015/16 bez amerykańskiego superstrzelca. Pokazał także hart ducha podczas półfinałowych spotkań play-off z Anwilem Włocławek, gdy grał z rozciętymi trzema palcami lewej dłoni.
Jaka będzie przyszłość Amerykanina? Na razie niewiele wiadomo. W koszykówce wiele zależy od decyzji agenta danego zawodnika. - Chciałbym zostać w Radomiu, bo to świetne miejsce. - mówi sam zainteresowany. - Na pewno weźmiemy Rosę pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o mojej przyszłości.
