Jedlińsk po raz kolejny stał się stolicą driftu. Na wydarzenie zjechali się kierowcy z całej Polski. Nie brakowało pokazów drifterskich, symulatorów jazdy, czy też lotów śmigłowcem Helisolution.
- To duże święto motoryzacji. Mamy wiele osób - z zachodniopomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego, ale też z Podlasia, czy Górnego Śląska. Dzisiaj zbieramy pieniądze dla Dominika Jędrasiewicza na wózek inwalidzki, żeby poprawić jakość jego życia. Są ogromne kolejki i bardzo cieszymy się, że każdy chce dorzucić swoją cegiełkę - mówi wójt Kamil Dziewierz.
Na pokazach nie zabrakło utytułowanego Grzegorza Czapli, który przyjechał nissanem s14.
- Jestem zawodnikiem Driftingowych Mistrzostw Polski. W tamtym roku udało się zdobyć tytuł mistrza. Są to auta budowane od podstaw w topowej specyfikacji, żeby spełniały wymogi. W najniższej mapie mamy 700 KM, w wyższej 880 KM. Mamy możliwość załączenia nitro, co pozwala uzyskać powyżej 1000 KM - mówi Grzegorz Czapla.
Wszyscy uczestnicy mogli z bliska zobaczyć samochody w parku maszyn. Nie brakowało też stoisk gastronomicznych, czy mobilnego punktu krwiodawstwa.















Napisz komentarz
Komentarze