Piorun - bo tak został nazwany pies wyrzucony z okna drugiego piętra bloku, walczy o powrót do zdrowia.
- Zawsze staramy się wykorzystać wszelkie możliwości leczenia. Przekazaliśmy Piorunka pod skrzydła doktora Novaka na poszerzoną diagnostykę. Lekarz potwierdził wcześniejsze opinie. Piorunek nie kwalifikuje się do operacji, bo ta pogorszyłaby jego stan kliniczny. Psiak nie ma czucia głębokiego, ma też mocno osłabione odruchy. Złamanie kręgosłupa jest już w 90% zrośnięte, co oznacza, że maluch w końcu nie cierpi - informuje Fundacja dla zwierząt "Judyta".
Pies już nigdy nie będzie chodził. Jedyne, co można dla niego zrobić jest rehabilitacja, która wzmocni masę mięśniową i przygotuje go do poruszania się na wózku.
- Wysyłamy Piorunka do kliniki rehabilitacyjnej, w której każdego dnia będzie walczył o komfort życia. A tak w ogóle - to cudowny, pogodny, pełen woli i radości życia smyk. Nie da się go nie kochać! - podaje fundacja.
Domniemany sprawca to 68-letni mieszkaniec bloku przy ul. Marii Gajl w Radomiu. Usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu, ale nie przyznaje się do winy.
Znęcanie nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.















Napisz komentarz
Komentarze