Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na przykościelnym parkingu w Trablicach zostało umorzone.
- W oparciu o przeprowadzone na miejscu oględziny, zeznania świadków, eksperyment procesowy i opinię biegłego stwierdzono, że kierowca, czyli dziadek poszkodowanego trzylatka nie miał możliwości zobaczenia chłopca. Dziecko znajdowało się zbyt blisko pojazdu, dlatego z uwagi na wiek i wzrost małoletniego kierowca nie mógł go zaobserwować. Dodatkowo, czujniki samochodowe nie wychwyciły znajdującego się w pobliżu dziecka. Nie można więc mówić o naruszeniu przez kierowcę norm ruchu drogowego - mówi Agnieszka Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Prokuratura poinformowała też, że z zeznań świadków wynika, że chwilę przed zdarzeniem chłopiec bawił się na schodach. Śledczy nie dopatrzyli się również nieprawidłowości ze strony osób sprawujących wtedy opiekę nad trzylatkiem.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w październiku ub. Podczas ceremonii ślubu, na przykościelnym parkingu w Trablicach (gm. Kowala) dziadek potrącił trzyletniego wnuczka. Chłopiec wskutek poważnych, wewnętrznych obrażeń zmarł w szpitalu.















Napisz komentarz
Komentarze