By jak najatrakcyjniej, a jednocześnie najbezpieczniej zaprezentować artefakty, potrzebne są coraz bardziej zaawansowane technologicznie środki. Gablot więc żadne muzeum nie ma nigdy za dużo, zwłaszcza że normy przechowywania stają się coraz bardziej wyśrubowane. W przypadku radomskiej placówki zdarzało się, że część gablot na wystawę trzeba było pożyczać od zaprzyjaźnionych instytucji. Teraz nie będzie już takiej potrzeby.
- Znaleźliśmy w budżecie środki, aby wesprzeć muzeum dodatkową kwotą 400 tys. zł na zakup gablot ekspozycyjnych. Bardzo profesjonalne i zaawansowane technologicznie będą służyły lepszej prezentacji dzieł i jednocześnie ich zabezpieczeniu – mówi Rafał Rajkowski, wicemarszałek woj. mazowieckiego.
Dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego Leszek Ruszczyk określa nowe zakupy „mercedesami wśród gablot”. - Wykonane są z wytrzymałego, hartowanego szkła, świetnie doświetlone, sterowane pilotem, wentylowane – wylicza zalety gablot dyrektor MJM.
Materiały, z których wykonano dno i wnętrze gablot spełniają wszelkie wymagania stawiane takim miejscom, także test Oddy'ego; to procedura stworzona w British Museum przez konserwatora Williama Andrew Oddy'ego w 1973 roku w celu przetestowania materiałów pod kątem bezpieczeństwa w obiektach artystycznych i wokół nich.
Jak w nowych gablotach prezentują się zabytki, można sprawdzić odwiedzając sale z kolekcją rodziny Pinno.















Napisz komentarz
Komentarze