Porażka białobrzeżan poniesiona w Kutnie z KS-em spowodowała, że zespół Mariusza Sawy kosztem rywala znalazł się w strefie drużyn zagrożonych spadkiem. O tym, czy beniaminek pozostanie w rozgrywkach gr. I 3. ligi miały zadecydować dwa warianty. Pilica przede wszystkim musiała pokonać Lechię Tomaszów Mazowiecki i nerwowo zerkać na scenariusz, jaki rozgrywał się w meczu Mamr Giżycko właśnie z kutnianami. Sęk w tym, że Mamry w gronie 19 drużyn plasowały się na 17 miejscu i już kilka kolejek wcześniej pożegnały się z ligą...
Białobrzeżanie lepiej w mecz wejść nie mogli, bowiem już po 18 minutach wygrywali z Lechią różnicą dwóch bramek. Nerwowo zrobiło się w 29 minucie, gdy przyjezdni uzyskali kontaktowego gola, dając Pilicy do zrozumienia, że nie zamierzają rezygnować z punktów. Ambitnie walczący gospodarze, zaczęli przekraczać granice czystej gry i sędzia dość szybko ukarał trzech zawodników Pilicy żółtymi kartkami. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy kibice mogli nieco tylko odetchnąć z ulgą, a wszystko dlatego, że rzut karny na gola zamienił Igor Konczakowski! Rezultaty uzyskane do przerwy, a więc prowadzenie Pilicy 3:1 i taki sam rezultat w Giżycku na korzyść miejscowych - oznaczały, że na 45 minut przed końcem sezonu białobrzeżanie utrzymują się w lidze!
W przerwie opiekun białobrzeżan dokonał dwóch zmian, a w 47 minucie jego podopieczni prowadzili 4:1, bo w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Stanisław Muniak. Do końca gry obie jedenastki jeszcze po razie trafiały do siatki przeciwników i Pilica odniosła zasłużone zwycięstwo. Za to w Giżycku Mamry aż 6:3 pokonały kutnian i w Białobrzegach kibice mogli cieszyć się z utrzymania!
Pilica Białobrzegi – Lechia Tomaszów Mazowiecki 5:2 (3:1)
Bramki: Rawski, Winiarski, Konczakowski, Muniak, Czarnecki – Morenkow, Zima.















Napisz komentarz
Komentarze