Antoś Siczek jest z Woli Gutowskiej pod Jedlińskiem. Chłopiec urodził się na początku dziewiątego miesiąca, w 36 tygodniu ciąży. Posiada wrodzoną wadę pnia płucnego, ubytek międzykomorowy, otwarte przewody Botalla, prawostronny łuk aorty oraz wadę ortopedyczną - obie stopy końsko-szpotawe III stopnia. Antoś przeszedł pierwszą, ratującą jego życie operację w siódmej dobie życia.
Przed operacją Antoś miał kilka epizodów bezdechu, co spowodowało, że przebywał w inkubatorze pod tlenem. Niestety, wady okazały się bardziej skomplikowane. Chłopiec przeszedł balonoplastykę zwężenia zastawki pnia tętnicy płucnej, ale zabieg nie przyniósł oczekiwanego efektu. Kolejny problem, który się pojawił to tętnica błądząca podobojczykowa, która uciska na tchawicę, przez co Antoś ma problem z jedzeniem i zwraca pokarm.
- Przez ostatnie 6 miesięcy żyliśmy nadzieją, że to, co najgorsze, jest już za nami, że z naszym synkiem nie jest aż tak źle, jak mówią lekarze - piszą zaniepokojeni rodzice - Niestety, ostatnia wizyta kardiologiczna i badania echo serca oraz angio wykazały, że jednak musimy szukać pomocy za granicą, ponieważ żaden lekarz w Polsce nie jest wstanie zoperować serca naszego synka. Badania wykazały najgorszą diagnozę - lewa tętnica płuca przestała pracować.
LINK DO ZBIÓRKI:















Napisz komentarz
Komentarze