Mocno przetrzebiony kadrowo, do starcia z Asseco Resovią, podszedł zespół Czarnych. Radomianie pomimo już wcześniejszych problemów zdrowotnych - nie mogli skorzystać z kontuzjowanych: Jose Ademara Santany, Daniela Gąsiora oraz w ostatniej chwili także Bartłomieja Lemańskiego. Środkowy w dniu meczu nabawił się grypy żołądkowej. Mimo wszystko gospodarze liczyli, że w końcu uda im się w zaległym meczu uzyskać pierwszy domowy triumf w hali Radomskiego Centrum Sportu.
Pierwsza partia miała niezwykle wyrównany przebieg, choć na kilkupunktowym prowadzeniu przez większość seta byli podopieczni Marcelo Mendeza. W samej końcówce pomylił się w ataku Maciej Muzaj i Czarni przegrywali 21:22. Niestety dla ich kibiców trzy ostatnie piłki tej partii uzyskali rzeszowianie.
Zgoła inny przebieg miał drugi set. Od jego początku to zespół trenera Jakuba Bednaruka prowadził jednym bądź dwoma punktami. Sytuacja nie zmieniła się również pod jego koniec, gdy po nieskutecznym ataku Nicolasa Szerszenia było 22:19! Po dramatycznej końcówce rzeszowianie doprowadzili do stanu po 24. Wcześniej piłkę setową mieli gospodarze, ale jej nie wykorzystali i ostatecznie to Asseco triumfowało 30:28!
Bardzo źle dla Czarnych rozpoczął się trzeci set. Zanim miejscowi uzyskali pierwszy punkt (atak Faryny) to było już 0:8! Ta sytuacja podłamała miejscowych, którzy kilka chwil później wygrywali nawet różnicą 10. punktów.
Tytuł MVP otrzymał Nicolas Szerszeń, który zdobył dwa ostatnie punkty meczu i jednocześnie ustalił jego wynik.
Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 0:3
Sety: 21:25, 28:30, 16:25.














Napisz komentarz
Komentarze