Chyba mało kto przed startem rozgrywek spodziewał się, że w meczu 9. kolejki szlagierem będzie pojedynek z udziałem Legionovii Legionowo i Pilicy Białobrzegi. Owszem ci pierwsi wymieniani byli w gronie faworytów do awansu, ale o beniaminku z regionu radomskiego nikt nie myślał. Tymczasem po ośmiu meczach zespół prowadzony przez Michała Pirosa ma na koncie 17 punktów i o trzy wyprzedza białobrzeżan, ale Pilica ma o jedno spotkanie rozegrane mniej. Oznacza to, że w przypadku ewentualnego triumfu drużyny mogą zamienić się miejscami. Oczywiście faworytem będą gospodarze, ale ich także można pokonać. Na stadionie przy ul. Parkowej Legionovia rozegrała dotychczas pięć pojedynków, tracąc komplet punktów tylko w starciu ze stołecznym Ursusem.
Hit tej serii gier rozpocznie się w sobotę punktualnie o godz. 16:00. CO ciekawe obie drużyny póki co są także najskuteczniejszymi, bo swoim przeciwnikom strzeliły po 17 bramek.
O tej samej porze, ale w Łodzi swój czwarty mecz pod okiem trenera Tomasza Jasika rozegrają zawodnicy Broni. Radomianie póki co przez 270 minut pozostają bez straty gola, ale przed tygodniem zremisowali na boisku w Kozienicach z Pelikanem 0:0. To była pierwsza strata punktów przez opiekuna drużyny z Plant. Warto przypomnieć, że bohaterem spotkania został Jakub Kosiorek, który obronił rzut karny. Przeciwko ŁKS-owi goście zagrają bez kontuzjowanego Damiana Machajka, ale być może już z Tomaszem Bartosiakiem.
Broń po siedmiu meczach ma na koncie 10 punktów i zajmuje 11 miejsce, zaś beniaminek z Łodzi jest 12, mając taką samą liczbę oczek.
Napisz komentarz
Komentarze