Piłkarze ręczni Uniwersytetu mecz z wyżej notowaną po pierwszej rundzie Anilaną rozpoczęli bez respektu dla rywala. Beniaminek nie tylko radził sobie z drużyną gości, jak równy z równym, ale był nawet na prowadzeniu.
Jeszcze w 15. minucie podopieczni Mariusza Greli wygrywali 8:7, ale drugi kwadrans należał już do przyjezdnych. Rywale radomian uzyskali kilkubramkową przewagę i na przerwą schodzili prowadząc 15:9.
W 38. minucie, o kolejną przerwę w spotkaniu poprosił opiekun radomian, bo wówczas na świetlnej tablicy wyników było 11:19. Ta nie przyniosła spodziewanych efektów, a niespełna 10 minut później łodzianie wygrywali nawet różnicą dziewięciu bramek.
Ostatecznie do niespodzianki w hali UTH nie doszło i to Anilana odniosła pewny triumf.
- Taktycznie dobrze wyglądaliśmy do 20. minuty. Później zawiodła skuteczność, która myślę, że z rzutów z szóstego metra - wyniosła około 30 procent, a może i mniej. Ponadto z obu bramkarzy Anilany, zrobiliśmy mistrzów świata, bo tak dobrze bronili – przyznał Mariusz Grela, trener Uniwersytetu.
Uniwersytet Radom – Anilana Łódź 17:31 (9:15)
Uniwersytet: Markowski, Baran, Brewczyński – Wasik 2, Kiraga 1, Radwański 1, Misalski 4, Kwiecień 1, Miecznikowski 1, Sałuda 2, Kubajka 2, Banaczek 3.















Napisz komentarz
Komentarze