Michał Nowak
Michał Nowak: Dużo i głośno w ostatnim czasie o Radomiaku w mediach, nie tylko lokalnych, ale też ogólnopolskich. Zacznijmy od tematu licencji na przyszły sezon. Jest się o co martwić?
- Radomiak zawsze wzbudzał wiele emocji, nie tylko lokalnie, ale już teraz w całej Polsce. Można się z jednej strony cieszyć, że aż tak. Temat licencji jak mantra wraca. Co roku, ten sam problem jest podnoszony przez jakąś grupę hejterów. Mówiąc wprost, którzy patrzą jak tu wbić szpilkę w Radomiaka i pewnie cieszyliby się, gdyby mówiąc kolokwialnie, klub się wyłożył. Spokojnie, tak jak co roku, licencję dostaniemy. Nie będzie z tym problemu, oczywiście mając z tyłu głowy świadomość, że infrastruktura jest w tej chwili największym kłopotem. Wiemy, że mimo pandemii i tych wszystkich problemów, które nas dotknęły, stadion powstaje zgodnie z harmonogramem. Firma, która się tego podjęła, prężnie działa, także jest duża nadzieja, że zrobią na czas.
Ale dużo mówiło się w ostatnim czasie o zaległych wynagrodzeniach. Że to może być główny problem.
- No tak, ale tego problemu nie ma. Wszystko zostało załatwione. Zresztą miejmy świadomość, że pandemia dotknęła wiele gałęzi gospodarki i mówiąc wprost, również walnęła w te sektory, w których ja jestem aktywny, a więc turystyka, hotelarstwo. Nie ukrywam, że trzeba było przykucnąć przez chwilę i zebrać siły. Ale nie było nigdy zagrożenia, jeśli chodzi o sprawy finansowe. To wszystko już zostało załatwione, w ciągu dosłownie pojedynczych dni. Kończymy wszystkie sprawy związane z finansami. Już dziś nie ma żadnych zaległości za zeszły rok. Wypłaty zawodników są na bieżąco. Nie szukajmy tu problemów, bo tu ich nie ma.
Jak wiemy, koronawirus wywrócił do góry nogami sport w kraju i na świecie. Ostatecznie wracacie do rozgrywek Fortuna 1 Ligi po przerwie. Miasto jednak nie wypłaci wam stu procent stypendiów. Czy udało porozumieć się z piłkarzami w sprawie obniżek kontraktów w tym sezonie?
- Tak. Tu chwała zawodnikom. Naprawdę wykazali się bardzo dużym zrozumieniem i oczywiście przystali na to, żeby o 50 procent ograniczyć te wypłaty.
Czy wiadomo już w jaki sposób miasto wesprze klub?
- Zdaje się, że te decyzje dopiero przed nami. Natomiast z wywiadu pana prezydenta dowiedziałem się, że będziemy traktowani, że się tak wyrażę, flagowo, jeśli chodzi o Radom. Razem z Czarnymi będziemy traktowani ekstraordynaryjnie w tych trudnych czasach.
Czy te 80 procent dotychczasowego finansowania, o których mówił prezydent, to dużo czy mało mając na uwadze obecną pandemię koronawirusa?
- Wiemy, że koronawirus, tak jak pan powiedział, wywrócił świat sportu do góry nogami i pewnie już nie wróci to wszystko w swoje stare tory. Będzie to pewnie taki rodzaj katharsis i przemodelowania sposobu myślenia. Wszyscy, zawodnicy też, mają tego świadomość, że po prostu trzeba się pogodzić z tym, że będą cięcia. Myślę, że ta przestrzeń się jeszcze powiększy. Ta przewaga klubów mocno stojących finansowo jeszcze się zwiększy nad tymi średniakami. Nic na to nie poradzimy. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Jeśli chodzi o temat wynagrodzeń. Radosław Witkowski, prezydent Radomia, w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego powiedział: "15 tysięcy złotych miesięczne netto dla piłkarza pierwszoligowego klubu uważam za skandal.". Jak się pan do tego odniesie?
- Mocne słowa. Jak przeczytałem ten wywiad, to z początku byłem trochę zaskoczony, ale przemyślałem sprawę i to brzmi bardzo zdroworozsądkowo.
Czy więc te zarobki do tej pory były zbyt duże?
-To jest powszechna opinia, która krąży w polskiej piłce. Generalne odczucie jest takie, że kontrakty w pierwszej lidze są zbyt wysokie. To są prawa rynkowe, które napędzają koniunkturę. W tej chwili wydaje mi się właśnie, że ta koniunktura troszkę spadnie i te zarobki będą urealnione.
Zapytam o rezerwy Radomiaka, które wygrały grupę południową czwartej ligi. Macie prawo gry w barażu o awans do trzeciej ligi. Nie wiadomo jednak czy do tych baraży dojdzie. Kiedy będzie wiadomo co dalej? Czy chcecie awansować? Bo też pojawiały się opinie, że nie.
- Wierutna bzdura. Oczywiście, że chcemy awansować. Po to zresztą został stworzony zespół rezerw, żeby nasi zawodnicy się ogrywali. To pierwszy zespół traktowany jest priorytetowo i możliwość ogrywania młodych zawodników w naszych rezerwach to super sprawa. To są doświadczenia bezcenne, które zdobywają. Znowu doświadczenie uczy, że ten rozstęp dwóch lig pomiędzy pierwszym a drugim zespołem jest optymalny. Młody człowiek, który będzie się ogrywał w trzeciej lidze, będzie miał dużo lepiej od strony piłkarskiej, niżli w czwartej. Mówiąc wprost, pewnie mniej brutalna jest ta trzecia liga i więcej jest, że się tak wyrażę, piłki w piłce. Natomiast oczywiście, że chcemy awansować i mamy nadzieję, że powiedzie się to i że wygramy baraż z Drukarzem Warszawa. Miejmy jednak świadomość, że jeszcze jest potrzebna decyzja zarządu Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, bo do tej pory jest to decyzja prezydium, która sugeruje zarządowi takie rozwiązanie.
Przed nami końcówka sezonu Fortuna 1 Ligi. Dość długi finisz, bo przez niemal dwa miesiące rozegracie 12 kolejek plus ewentualne baraże. Pierwszy raz jest taka sytuacja, że rozgrywki zostały przerwane na kilka tygodni. Teraz wracacie i tak naprawdę potrzebny jest kolejny okres przygotowawczy. Ciężko się odnaleźć w takiej sytuacji?
- Czy ciężko się odnaleźć? Pewnie nie, bo trener dobrze wie, co robić, żeby przygotować zespół. Na pewno jest to sytuacja nowa, dziwna, niezbadana. Intensywność gry będzie pewnie wpływała na lepszą jakość zespołów, które mają mocniejszą i dłuższą ławkę rezerwowych.
Cel pozostaje niezmienny na ten sezon?
- Nie pompujemy balonika, ale cel oczywiście niezmienny.
Rozmawiał Michał Nowak.
Napisz komentarz
Komentarze