Ekspozycja, zorganizowana w klimatycznych podziemiach muzeum, pokazuje najpopularniejsze przesądy, ich etymologię i źródła. - Czarny kot, pohukiwanie puszczyka, rozbite lustro, wysypana sól - to wszystko tkwi w naszej podświadomości, wyzwala instynktowny niepokój, odruch odpukiwania w niemalowane drzewo, splunięcie trzy razy przez lewe ramię – mówi Iwona Pulnar-Ferdjani, kierownik działu naukowo-oświatowego MJM. - Mimo iż wydaje się nam, że twardo stąpamy po ziemi, że patrzymy na świat racjonalnie, wiara w przesądy w Polsce i na świecie jest wciąż żywa. Ciągle niektóre zwierzęta, przypadki losowe, a nawet postacie odbierane są jako przynoszące szczęście lub pozwalające uniknąć pecha. W przesądy wierzy ponad połowa dorosłych Polaków. A wiara w nie wypływa ze stereotypów głęboko zakorzenionych w kulturze i tradycji.
Wystawę podzielono na dwie części – ciemną, czyli strefę zabobonów negatywnych i jasną strefę wierzeń przynoszących szczęście. Organizatorzy pokażą m.in. chatkę szeptuchy, sabat czarownic na Łysej Górze, leśne duszki, rusałki, południce, czarne koty i pechowe liczby. Na ekspozycji o takiej myśli przewodniej nie mogło zabraknąć ziół – ważnego panaceum na rozmaite choroby i uroki. Pojawią się także zwierzęta przynoszące szczęście i pecha. Odwiedzający wystawę zobaczą też kamienie szlachetne i półszlachetne, talie kart do wróżenia, dom z ważnymi dla wierzeń miejscami: progiem i stołem, dobre i złe znaki oraz omeny.
Wystawa pokazuje przesądy w nieco żartobliwym ujęciu i ma za zadanie uświadomienie zwiedzającemu, że często nie ma się czego bać, gdy zrozumie się sposób myślenia i podstawy wiary, a także bytu naszych przodków – przekonuje Ilona Pulnar-Ferdjani. - Czy nam się to udało, czy nie, ocenicie państwo sami.
W dniu otwarcia ekspozycji, czyli w niedzielę o godz. 12 i 15 będzie ją można zwiedzić z przewodnikiem. Natomiast na godz. 13 i 16 zaplanowano warsztaty dla najmłodszych. Wejście kosztuje symboliczną złotówkę.
Wystawa będzie czynna do 31 grudnia.
















Napisz komentarz
Komentarze