Zamach!
Zamachem na demokracje nazwali nieudzielenie absolutorium prezydentowi Radosławowi poseł Anna Maria i poseł Leszek. A że uczynili to podczas briefingu prasowego w pełnym słońcu, to troskę o ich stan zdrowia wyraził wicewojewoda Artur: „Nie wiem, czy słońce, czy inna niedyspozycja, ale zadanie pytania, co ci ludzie robią w Sejmie, jak najbardziej zasadne”.
Nie stało się nic
Po rozwodzie radnego Marcina Twoje Osiedle, Twój Radny i prezydenta Radosława panowie nie zgadzali się w niemal każdej sprawie. Pogodziło ich dopiero nieudzielenie absolutorium i wotum zaufania temu drugiemu. Obaj bowiem, chociaż zapewne z zupełnie odmiennych motywacji, skwitowali to stwierdzeniem, że przecież w zasadzie nic się nie stało. Czyżby teraz na radach było tak jak w piosence? „A teraz jestem tu ludzi tłum/ A myśli takie dziwne/ Nie wiem, czy sam tego chcę/ Lecz nikt tu nie jest winny/ Myślę, że nie stało się nic!
Twardzi zawodnicy
Żar leje się z nieba już od kilku dni, ale polityk w okresie kampanijnym wytrzyma wszystko. A w politycznym stadzie wytrzymałość jest nawet swoistą sportową dyscypliną. I tak na konferencji prasowej, podczas której poinformowano o przekazaniu 4 mln zł z budżetu marszałka województwa na strefę przemysłową, znowu w pełnym słońcu ustawili się do zdjęć w pełnym garniturowym rynsztunku nowoczesna wiceprezydent Katarzyna, wicemarszałek Rafał, wicek Konrad i sam prezydent Radosław. „Plamy na słońcu, upał na ulicy, a dookoła sami groźni zawodnicy” - jak śpiewał Kazik Staszewski. Uśmiechy nie znikały z ust, każdy trzymał fason. Jak myślicie, ilu na zdjęciach jest kandydatów do sejmu? Dwoje, troje czy nawet czworo?
Drewniany klozet
- W mojej ocenie Pan Grzegorz Janduła nie posiada kompetencji choćby do tego, aby nadzorować budowę drewnianego klozetu - wypalił minister Jakub od senatu w porannej rozmowie na antenie Radia Rekord i TV Dami. Będzie kolejny polityczny proces w Radomiu? Proces dowodzenia mógłby być zabójczy dla obu stron.
Jednak wataha
Jak już jesteśmy przy Temidzie, to powiem Państwu, że można polityków i ich rodziny nazywać watahą. Zwłaszcza w kampanii wyborczej. Sąd w Radomiu uznał, że politykę „często cechuje używanie języka pewnych przejaskrawień”. Zawiedziona radna Marta zapowiedziała apelację, minister Marek, zapewne ukontentowany, chyba nie spodziewał się takiego rozstrzygnięcia, bo nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku
Kończmy spory
„Strasznie dziś ludzie zaczepne, biją się i biją” - mówił w swej przepowiedni wiejski dziad z „Konopielki”. I miał w tym sporo racji. W Solidarności rozgorzał spór, kto uczestniczył w czerwcowych wydarzeniach 1976 roku, a kto teraz tylko wypina pierś do orderów. Ma on ponoć nawet przenieść się na salę sądową. I chociaż, jak donosiły moje wiewiórki, jest coś na rzeczy, to może warto trochę odpuścić, iść na dobry koncert, który jest organizowany z okazji rocznicy, pobyć razem, wspólnie budować ducha tego miasta. Tego sobie i Państwu życzę.















Napisz komentarz
Komentarze