Skrok: Stać nas na awans do „szóstki”

W ostatnim ligowym meczu E. Leclerc Radomka Radom pokonała na wyjeździe DPD Legionovię Legionowo 3:0. - W Legionowie zrobiliśmy to, co do nas należało. Wygraliśmy za trzy punkty, zrobiliśmy awans w tabeli i liczę, że w kolejnych meczach będzie podobnie – powiedział Jacek Skrok, trener E. Leclerc Radomki Radom. - Spotkanie było w dwóch pierwszych setach bardzo wyrównane, ale w końcówkach to my byliśmy lepsi. Natomiast trzecią partię wygraliśmy mentalnie kontrolując ją od początku do końca.

W tym spotkaniu w szeregach radomskiego zespołu zadebiutowała Sara Sakradżija. - To był udany debiut. Sara przyjechała do nas w poniedziałek, w środę podpisała kontrakt, a w piątek już zagrała w Legionowie. Mimo wszystko pokazała się z dobrej strony, a w miarę upływy czasu będzie prezentować się jeszcze lepiej – ocenił występ swojej nowej podopiecznej Jacek Skrok. - Ale co ciekawe w tym meczu mieliśmy również drugi debiut. Po raz pierwszy na pełnym dystansie zagrała Brittany Abercrombie i udowodniła, że jest dużym wsparciem dla zespołu.

Amerykańska atakująca zastąpiła w wyjściowym składzie Majkę Szczepańską-Pogodę. - Majka jest zdrowa, a jej absencja w meczu z Legionovią była spowodowana moją decyzją – tłumaczy Jacek Skrok. - Chciałem sprawdzić Brit na pełnym dystansie i zbudować jej pewność siebie. Majkę poinformowałem o tym przed spotkaniem. Mecz w Legionowie nie zmienia hierarchii w naszej drużynie. Ciągle numerem jeden w ataku jest Majka Szczepańska. To ona ma ogromny wkład w to, co ugraliśmy do tej pory. Ale nie wiem jeszcze, która z dziewczyn rozpocznie mecz z KSZO w wyjściowym składzie. Decyzję podejmę w ostatniej chwili. Bardzo się cieszę, że mam bogactwo urodzaju na tej pozycji, szkoda, że tylko na tej. Choć pojawienie się w zespole Sary Sakradżiji wzmocniło nam lewe skrzydło i daje pewność pozostałym dziewczynom. Dzięki temu nasza gra zaczyna wyglądać inaczej.

Po zwycięstwie nad Legionovią Radomka awansowała na ósme miejsce w ligowej tabeli. Celem radomskiego zespołu pozostaje awans do czołowej szóstki, ale strata do zajmującego tę pozycję BKS-u wynosi już osiem punktów. - O awans do szóstki będzie bardzo ciężko. Musimy przede wszystkim wygrać wszystko, co jest do wygrania z zespołami, z którymi sąsiadujemy w ligowej tabeli i dodatkowo będzie trzeba urwać jakieś „oczka” komuś z górnej części zestawienia – powiedział trener radomskiego zespołu. - Grając dobrze jesteśmy w stanie wywalczyć ten awans, ale nie będzie to łatwe zadanie. Na razie koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. Ważne, że mamy spory zapas nad goniącą stawką i nie musimy patrzeć w dół tabeli, tylko możemy skupić się na gonieniu zespół z Bielska i Piły. Czekają nas jeszcze bezpośrednie mecze z tymi rywalami i zwycięstwa w nich są konieczne, żeby w ogóle myśleć o zajęciu szóstego miejsca w tabeli.

Najbliższą okazją do zdobycia kolejnych punktów na parkietach Ligi Siatkówki Kobiet będzie domowy mecz z KSZO Ostrowcem Świętokrzyskim. Do tego spotkania dojdzie w środę, 30 stycznia o godz. 17.30 w radomskiej hali MOSiR-u. - KSZO jest ogromną niewiadomą. W tym zespole doszło do wielu zmian i tak naprawdę nikt nie wie na co ich stać – mówił Jacek Skrok. - Trzeba być czujnym i nie wolno nam zlekceważyć przeciwnika. Musimy zagrać swoją siatkówkę i wtedy wynik będzie dla nas korzystny. Ale przez to, że ten przeciwnik jest w nieokreślonej sytuacji to może być dla nas bardzo niebezpiecznym rywalem.