Wielokrotna medalistka paraolimpijska Alicja Jeromin, bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Fiodorow, przyzwyczaiła już kibiców do swoich sukcesów. W Berlinie radomianka najpierw zdobyła złoto w biegu na 100 metrów. Sprinterka marzyła o drugim zwycięstwie, tym razem na dwukrotnie dłuższym dystansie. Polka musiała jednak uznań wyższość reprezentantki Francji. Zaraz po biegu Alicja Jeromin wyglądała, jakby... doznała klęski. - Ala była faworytką i mocno wierzyła zwycięstwo. To bardzo ambitna zawodniczka – mówi prezes Radomskiego Stowarzyszenia Sportu i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Start Radom Arkadiusz Borczuch. - Mało kto wie, że Ala pojechała do Berlina z kontuzją.
Pozostali paralekkoatleci z Radomia to również zawodnicy RSSiRON Start Radom. W tym klubie znaleźli dobre warunki do uprawiania sportu. Liczy się też wsparcie Urzędu Miejskiego, który funduje stypendia.
Z pewnością na takie wsparcie zasłużyła Jagoda Kibil. W Berlinie postarała się o niespodziankę, wygrywając bieg na 200 metrów. Gwiazdą mistrzostw Europy okazał się też startujący w kategorii niewidomych Aleksander Kossakowski. Radomianin został mistrzem na 1500 metrów i srebrnym medalistą na dystansie 5000 metrów. Z kolei Mateusz Owczarek był drugi w skoku w dal. Radomianin dwukrotnie ustanawiał rekord Europy. Prowadził przed ostatnią kolejką. Ale dalej skoczył reprezentant Ukrainy. - To znakomity występ radomian i oczywiście całej polskiej reprezentacji. Jesteśmy dumni nie tylko z postawy medalistów. Wszyscy nasi paralekkoatleci zasłużyli na wielkie brawa – podkreśla Borczuch.
Za rok mistrzostwa świata w Dubaju. Medaliści z Berlina mogą być pewni udziału w tych zawodach. Ale o miejsce w reprezentacji powalczą kolejni radomianie. Trener Jacek Szczygieł wciąż szuka kandydatów na paralekkoatletów.
















Napisz komentarz
Komentarze