Yoel Judah jest cenionym na świecie szkoleniowcem. Natomiast Freddie Roach to legenda boksu. Dla początkującego zawodowca, jakim jest Rafał Grabowski, obóz w Stanach Zjednoczonych, był wspaniałą przygodą.
- Nikt tam nie pokazał nam nie wiadomo jakich ciosów, czy akcji. Ale trenerzy korygowali błędy na przykład w poruszaniu się po ringu, czy obronie. Dużo mówili nam o taktyce walki. I miałem okazję do sparowania z dobrymi pięściarzami – zaznacza Rafał Grabowski.
Rafał Grabowski był w Ameryce razem z trenerem Rafałem Wojdą. W Radomiu ćwiczy też z Adamem Jabłońskim. Zaraz po powrocie Rafał Grabowski wrócił na salę treningową. Pięściarz ma co trenować. Amerykański boks słynie z uników, ciosów podbródkowych, czy wymian w zwarciu. Rafał Grabowski uwielbia właśnie taki styl walki.
- Miałem umówione kilka rund z Amirem Khanem, mistrzem różnych sztuczek i zaskakujących uderzeń – kontynuuje Rafał Grabowski. - Niestety, podczas wcześniejszego sparingu z innym rywalem zderzyliśmy się głowami. Myślałem nawet, że coś złego stało się z moim nosem. Amir szybko znalazł innego przeciwnika. Szkoda, może jeszcze kiedyś nadarzy się okazja do wspólnych treningów.
Rafał Grabowski uczył się też... zadawania ciosów. A konkretnie skuteczności.
- Trenerzy podkreślali, że nie trzeba bić cały czas z maksymalną siłą – dodaje radomianin. - Na przykład cztery ciosy na luzie, dwa mocne.
Najbliższa walka już 31 sierpnia. W Kałuszynie Rafał Grabowski zmierzy się z Łukaszem Janikiem.
- Łukasz to doświadczony, twardy rywal. Nie przegrał przed czasem z krajowym przeciwnikiem. Ale jestem przekonany, że zwyciężę. Może przed czasem? - przekonuje pięściarz.
Rafał Grabowski wierzy, że wróci do Stanów Zjednoczonych. Wszystko zależy od wyników. Na razie Rafał Grabowski stoczył trzy walki i wszystkie wygrał.
























Napisz komentarz
Komentarze