W poniedziałek, 15 stycznia, o godz. 9 odbędzie się jedna z najważniejszych sesji rady miejskiej w Radomiu. Podczas niej rozstrzygną się losy budżetu miasta, który podczas grudniowego posiedzenia nie został przyjęty. Wówczas żadnej ze stron nie udało się uzyskać przewagi. Remis 13:13 i wstrzymanie się od głosu Jana Pszczoły sprawiły, że przez następny miesiąc trwały polityczne przepychanki między reprezentantami poszczególnych frakcji. Czy dziś uda się przyjąć budżet Radomia?
Jan Pszczoła z góry zapowiada, że za budżetem nie zagłosuje. Sytuację skomplikowało także wystąpienie z klubu PO Dariusza Chłopickiego, który oznajmił, że podczas najbliższej sesji rady miejskiej podąży śladami Katarzyny Pastuszko-Chrobotowicz i Marcina Kacy, którzy podczas grudniowego posiedzenia wystąpili z klubu. Czy oznacza to brak poparcia dla budżetu ze strony Chłopickiego?
Nieuchwalenie budżetu miasta wywołało spory konflikt między poszczególnymi frakcjami politycznymi. Radni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości domagają się przeprosin i kary dla Mateusza Tyczyńskiego, dyrektora kancelarii prezydenta Radosława Witkowskiego, który wysłał list zawierający numery telefonów radnych głosujących przeciwko budżetowi. Zdaniem polityków PiS-u takie zachowanie było próbą zastraszenia radnych.
Na przyjęcie budżety miasta radni mają czas do końca stycznia. Jeśli budżet nie zostanie uchwalony, ustali go Regionalna Izba Obrachunkowa. To oznacza, że nie znajdą się w nim wydatki inwestycyjne. Podczas grudniowej sesji uchwalono Wieloletni Plan Finansowy, który będzie mógł być realizowany, ale nie zostaną rozpoczęte nowe inwestycje, które nie są w nim zawarte. Miasto będzie mogło jednak prowadzić bieżącą działalność.















Napisz komentarz
Komentarze