Hospicjum działa na terenie Radomia i pięciu okolicznych powiatów, pomagając chorym na nowotwory, a także dzieciom w ostatnim etapie ich życia. Od 6 lat organizacja współpracowała z NFZ. W tym roku jednak hospicjum pieniędzy nie dostanie. W rankingu ofert składanych przez placówki świadczące pomoc z zakresu hospicjum domowego Królowej Apostołów zajęło ostatnie miejsce.
- Nasza organizacja straciła główne źródło utrzymania. Od 1 stycznia 2012 roku tracimy ponad 50 % naszych przychodów. Wcześniej wiedzieliśmy, że możemy zatankować, a teraz... Pieniądze nam odebrali, a chorych zostawili - mówił ksiądz Marek Kujawski, założyciel radomskiego hospicjum.
- W tym państwie liczą się papiery, a prawda jest mało ważna. Na papierze można wypisywać cuda, a tego, co się robi, nikt nie sprawdza. Według papierów okazało się, że jesteśmy w rankingu na ostatnim miejscu. Nie dopuszczono nas nawet do negocjacji. Hospicjum odwołało się od decyzji NFZ, ale odpowiedź przyszła negatywna - mówił ks. Kujawski.
Jak się okazało powodem niepodpisanego kontraktu z radomskim NFZ była również "bardzo wysoka podwyżka wyceny świadczenia".
- We wniosku podaliśmy realne, a nie fikcyjne ceny. Przecież paliwo drożeje - zaznacza ks. Kujawski. - Teraz brakuje pieniędzy nawet na najpotrzebniejsze rzeczy. Nie wiem skąd weźmiemy fundusze - dodaje.
Co w takim razie będzie dalej z hospicjum? Czy zostanie ono zamknięte?
- Hospicjum nadal będzie funkcjonować. My nie upadamy, bo upada ten, kto nie widzi sensu. My go widzimy - zapewnia ks. Marek Kujawski.
