Na piątkowej (24 sierpnia) sesji Rady Powiatu Radomskiego wystąpiła Agnieszka Szałas, przewodnicząca ze związków zawodowych pracowników administracji działających przy Powiatowym Urzędzie Pracy. W imieniu urzędników zwracała uwagę na to, że nie otrzymali w tym roku obiecanych podwyżek.

Przewodnicząca przypomniała, że cały czas pozostaje nierozwiązany problem współfinansowania PUP przez Urząd Miejski. Taka sytuacja nie służy spokojnej pracy. Niekończący się konflikt pomiędzy starostwem a UM, zdaniem Agnieszki Szałas, powoduje, że cierpią przede wszystkim pracownicy, którzy nie powinni być angażowani wspór.
- W oczekiwaniu na zakończenie postępowania administracyjnego, skłanialiśmy załogę do zachowania spokoju i cierpliwości. Nasze apele do władz o porozumienie nie odniosły żadnego rezultatu. Z roku na rok borykamy się z tymi samymi problemami i jesteśmy już tym zmęczeni. Prosimy o konkretne działanie w naszej sprawie. Kończy się sierpień, a pracownicy nie otrzymali żadnej podwyżki płacy. Uzależnianie jej od uzyskania od miasta 300 tys. zł, może spowodować, że pracownicy w ogóle jej nie otrzymają. Jest to elementem dyskryminacji w stosunku do innych pracowników podległych staroście - dodała przewodnicząca.

- Należy zadać pytanie dyrektorowi Powiatowego Urzędu Pracy, czy te pieniądze, które ma - bez brakujących 300 tys. zł - wystarczą na wypłacenie podwyżek i wszystkich wydatków zaplanowanych w budżecie. Po powrocie dyrektora z urlopu poproszę go o przedstawienie finansów i realizacji budżetu PUP oraz możliwości uruchomienia wypłaty podwyżek, z których my nigdy się nie wycofywaliśmy. Nie byłoby żadnego problemu, gdyby miasto Radom przekazało kwotę wynikającą z parytetu - tłumaczył na sesji starosta Mirosław Ślifirczyk.
Do sprawy będziemy wracać.














