Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu to największa tego typu placówka w regionie. Działający tu wolontariusze pomagają osobom śmiertelnie chorym przez cała dobę, 7 dni w tygodniu działają na terenie pięciu powiatów. - Jako jedyni docieramy tak daleko, jeździmy do naszych podopiecznych 30-40 km, albo i więcej, jeżeli jest potrzeba – mówi duszpasterz placówki ks. Marek Kujawski.
Największe problemy hospicjum
- Brakuje wszystkiego, pieniędzy, ludzi – żali się ksiądz Marek Kujawski. - Od stycznia, przez niezrozumiałe dla nas decyzje NFZ straciliśmy dofinansowanie. Zaspokajało ono 1/3 naszych potrzeb. Tam przeliczają, że utrzymanie naszego podopiecznego kosztuje 38, 5 zł dziennie. Tymczasem nas sam dojazd do podopiecznego często kosztuje więcej. Nigdzie nie bierze się pod uwagę jakości obsługi, wszystko musi zgadzać się w papierkach, a zapomina się o człowieku. Działamy na terenie pięciu gmin, a tylko Radom przeznacza środki na naszą placówkę – dodaje. - Brakuje również ludzi, chcemy zachęcić wszystkich do pomocy. Przede wszystkim osoby, które znają się na opiece medycznej – lekarzy, pielęgniarki. Każda forma pomocy jest potrzebna.
Co na to NFZ?
Zadzwoniliśmy w sprawie radomskiego hospicjum do mazowieckiego oddziału NFZ. I okazało się, że placówka może w tym roku liczyć na dofinansowanie.
- Hospicjum będzie ponownie finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Placówka odwoływała się od wcześniejszych decyzji, co zostało przez nas uwzględnione i zaakceptowane. Kontrakt rozpocznie się od 6 listopada, placówka otrzyma 51 tys. 744 zł. Na początku przyszłego roku będą prowadzone renegocjacje dotyczące dalszego finansowania tej placówki – wyjaśnia Wanda Pawłowicz, rzecznik NFZ.
Ksiądz o decyzjach NFZ dowiedział się 5 listopada od nas. - Jest to bardzo dobra informacja. Czekam, aż otrzymam tę informację na papierze, czarno na białym, ale już bardzo się cieszę - wyjaśnia Marek Kujawski.














