
Okazuje się, że takie rozwiązanie jest niemożliwe, ponieważ ograniczenia musiałby obowiązywać wszystkie sklepy znajdujące się na terenie miasta.
- Jeśli chcielibyśmy wprowadzić takie rozwiązanie na poziomie miasta, to byłoby to jednoznaczne z zamknięciem wszystkich jednostek
handlowych. Aby móc zamknąć duże sklepy, należy wprowadzić
nową ustawę, którą może zatwierdzić jedynie Sejm. Dobrym przykładem jest model niemiecki czy austriacki. Tam w weekendy markety czynne są w określonych godzinach lub całkowicie zamknięte, a rozporządzenie to nie obowiązuje małych sklepów - wyjaśnia Henryk Dudek, Prezes Stowarzyszenia Kupców Polskich w Radomiu.
Prezes dodaje, że problem dotyczący rentowności małych sklepów, które przegrywają w walce o klienta z dużymi centrami handlowymi, dotyka nie tylko Radomia, ale i wielu innych polskich miast. Dlatego też członkowie stowarzyszenia chcą poruszyć ten temat wśród środowisk kupieckich działających na terenie całej Polski, a następnie udać się do Sejmu.
Zdaniem Dudka bardzo istotne jest wprowadzenie przez Sejm innych zmian ustawowych, ponieważ w tej chwili przedsiębiorcy, którzy chcą na terenie miasta otworzyć sklep o powierzchni między 200 m. kw a 2 tys. m kw., nie muszą przeprowadzać badań, które wskażą, jaki wpływ na mniejsze ośrodki handlowe będzie miało utworzenie np. centrum handlowego czy dyskontu. Kupcy chcą, by wydanie takiego pozwolenia nie dotyczyło jedynie obiektów nieprzekraczających powierzchni 200 m kw.














