fot. Michał Sołśnia

- Udało nam się dogonić wynik i doprowadzić do dogrywki, a to nie lada wyczyn. Jednak w naszym zespole, zawiodło kilku liderów. Gracze, na których miała opierać się gra wypadli po prostu słabo.
Zawodnik Jeziora - Daniel Wall
- Gratuluję ROSIE wygranej. Mieliśmy szansę wygrać ten mecz i nawet dogoniliśmy wynik. Musimy jednak poprawić swoją, aby móc wrócić do wygrywania.

- Był to mecz kuriozalny, w którym byliśmy drużyną lepszą, a zwłaszcza w końcówce spotkania. Mam tu na myśli drugą połowę. Rywal pękł. Jednak kilka niefrasobliwych zagrań plus nietrafione rzuty wolne, spowodowało że przeciwnik wykorzystał to błyskawicznie. Teraz kiedy wygraliśmy ten mecz i kiedy mamy dwa punkty, będziemy na spokojnie analizować ten mecz, ale wyciągniemy z tego bardzo mocne wnioski. I mam nadzieję, że zostanie to w głowach zawodników, a zwłaszcza tych, którzy popełniali błędy w końcówce. Trzeba grać do końca, zwłaszcza kiedy ma się przed sobą nieobliczalnych Amerykanów, rzucających z dziesiątego metra. Niestety taka jest koszykówka.

- Przez pierwsze trzy kwarty prowadziliśmy grę. W czwartej kwarcie straciliśmy koncentrację co pozwoliło gościom na zniwelowanie strat. W czwartej kwarcie mieliśmy dziesięć strat, które wybiły nas z rytmu. Powinniśmy popracować nad tym aby w końcówce nie tracić punktów w głupi sposób - przez nasze straty.
Na pomeczowej konferencji, dowiedzieliśmy się też, że absencja "Dongi" potrwa jeszcze przynajmniej przez dwa tygodnie. Marcin Kosiński także zbyt szybko nie wróci na parkiet. Jego uraz przeciąga się.


















