
Nowa uchwała doprecyzowała, na jakich zasadach mają być przeprowadzane konsultacje. Zgodnie z przyjętym w poniedziałek dokumentem, konsultacje będą polegały w Radomiu na wyrażeniu opinii, złożeniu uwag i propozycji do sprawy będącej przedmiotem dyskusji, udzieleniu odpowiedzi na postawione pytanie i wyborze jednego z zaproponowanych rozwiązań.
Inicjatywa w sprawie przeprowadzenia konsultacji w sprawach ważnych dla Radomia będzie przysługiwała prezydentowi, radzie miejskiej w drodze uchwały i co ważne grupie tysiąca mieszkańców powyżej 16 roku życia. Konsultacje z nie będą mogły trwać krócej niż 14 dni, choć ten termin w wyjątkowych okolicznościach może skrócić prezydent. Konsultacje wciąż będą miały jedynie charakter opiniodawczy i nie będą wiążące dla prezydenta.
- To jedna z naszych najważniejszych uchwał, bo dotyczy udziału mieszkańców w życiu publicznym i służy budowie społeczeństwa obywatelskiego. Ten dokument był opracowywany przez kilka miesięcy z udziałem osób, które najczęściej zajmowały się tą kwestią. Co ważne, od teraz w konsultacjach będą mogły wziąć udział osoby, które ukończyły 16 lat. W tym wieku ma się już własne poglądy i pomysł na miasto - tłumaczy prezydent Andrzej Kosztowniak.
Do tej pory w Radomiu konsultacje społeczne przeprowadzały najczęściej poszczególne wydziały urzędu miejskiego. Nowo przyjęta uchwała ma to zmienić. - Teraz za organizację spotkań z mieszkańcami i dyskusję będzie odpowiadała specjalna komórka wydzielona z Centrum Organizacji Pozarządowych. Od razu chciałbym podkreślić, że będą tam pracowały osoby, które wcześniej zajmowały się konsultacjami w magistracie i nie będzie potrzeba zatrudniać ludzi z zewnątrz - dodaje prezydent Kosztowniak.
A co o samej idei konsultacji społecznych sądzą mieszkańcy Radomia?
- Dla mnie te wszystkie konsultacje są robione pod publiczkę. Władze organizują takie spotkania tylko po to, aby nikt im później nie zarzucił, że nie chcą rozmawiać z mieszkańcami. Nie znam takiego przypadku, żeby to, co na tych konsultacjach zaproponowali mieszkańcy, było później zaakceptowane i przeprowadzone - twierdzi Anna Jankowicz, handlowiec.
- Moim zdaniem, te wszystkie konsultacje to jedna wielka lipa. Konsultacje są po to, aby dać szansę mieszkańcom na zaprezentowanie własnego zdania. Tylko co z tego wynika? Najczęściej nic. Władza i tak zrobi to, co uzna za stosowne - dodaje Karol Czyżewski, bezrobotny.
- Konsultacje społeczne są bardzo potrzebne. Dla nas, zwykłych mieszkańców to jedyna szansa, aby powiedzieć o tym, co nas boli i jakie są nasze potrzeby. Często nasze postulaty są akceptowane przez rządzących - mówi Kazimierz Furga, emeryt.
Waszym zdaniem konsultacje społeczne są potrzebne? Czy nowa uchwała polepszy kontakt mieszkańców z władzami miasta? Zapraszamy do komentowania.














