Pomysł, aby w Radomiu obok lotniska cywilnego powstało również cargo (a wiec wydzielona część portu świadcząca usługi załadunku, wyładunku i magazynowania towarów) nie jest nowy. Politycy, samorządowcy oraz prywatni przedsiębiorcy mówią o tym od lat. Dyskusja temat odżyła ponownie przy okazji omawiania wspólnego projektu miasta i okolicznych gmin w ramach Regionalnego Instrumentu Terytorialnego.
- Lotnisko to nasz sztandarowy projekt. Będzie ono łączyło Radom z innymi miastami w Polsce, ale również w Europie. Moim zdaniem warto zastanowić nad tym, aby w niedalekiej przyszłości uruchomić na Sadkowie również cargo. Jeśli dojdziemy do wniosku, że warto to zrobić, to już teraz powinniśmy zbierać informacje, czy w pobliżu samego portu oraz przy najważniejszych drogach mamy grunty, na których mogą zostać wybudowane magazyny. Moim zdaniem może się to okazać doskonałym pomysłem - powiedziała marszałek Ewa Kopacz.
Z samą ideą lotniska cargo zgadza się również prezydent Andrzej Kosztowniak. Jednak zdaniem gospodarza miasta, na ten konkretny cel będzie trudno zdobyć pieniądze z zewnątrz.
- Zgadzam się, że tego typu inwestycja jest nam potrzebna. Ale jedno jest pewne - tego przedsięwzięcia nie uda się zrealizować z pieniędzy z RIT. Będziemy szukali innych źródeł, programów, z których będziemy mogli pozyskać pieniądze. Pamiętajmy jednak o tym, że o środki na radomskie lotnisko zabiegamy od wielu lat. Niestety, ale nasze wnioski były odrzucane, np. przez zarząd województwa. Zarówno w przypadku cywilnego portu, jak i cargo potrzebne jest duże wsparcie ze strony decydentów i parlamentarzystów z naszego miasta, na które bardzo liczę - oświadczył prezydent Andrzej Kosztowniak.
Dodajmy, że lotniska cargo działają m.in. w Łodzi, Krakowie i Warszawie.
