
John Turek doznał kontuzji dzień przed meczem piętnastej kolejki Tauron Basket Ligi z Jeziorem Tarnobrzeg, który odbył się w sobotę 10 stycznia. W tym spotkaniu jednak wystąpił i był najskuteczniejszym strzelcem drużyny zdobywając dziewiętnaście punktów. Wszystko wskazywało więc na to, że uraz nie jest tak poważny i zawodnik nie będzie musiał pauzować.
Sytuacja okazała się zgoła odmienna. Turek nie znalazł się nawet w kadrze meczowej na ostatni pojedynek ligowy z Polfarmexem Kutno. - W piątek, przed meczem w Kutnie, John przeszedł specjalistyczne badania. Mamy do czynienia z drobnym, ale bardzo bolesnym złamaniem w obrębie stawu skokowego lewego. Jest to dokładnie złamanie szczytu kości przyśrodkowej. Wstępna diagnoza zakłada przynajmniej trzytygodniową pauzę, do kolejnej konsultacji. Jeśli wszystko dobrze się zrośnie, John będzie mógł stopniowo wrócić do treningów - wyjaśnia Piotr Kosowski, trener odnowy biologicznej Rosy Radom.
Tymczasem w dniu dzisiejszym (19 stycznia) pojawiła się sensacyjna informacja o tym, że z drużyny Rosy odejść ma Kamil Łączyński. Rozgrywający miałby zmienić Radom na Kutno. W dalszym ciągu jest to jednak wieść nieoficjalna, której nie potwierdza ani Rosa ani Polfarmex. Do pierwszej drużyny ma z kolei dołączyć występujący w zespole rezerw Łukasz Bonarek.














