
Zaściankowość, ksenofobia i zacofanie miałyby w takiej sytuacji charakteryzować Polaków i Polskę – kraj postępowy i prężnie się rozwijający. Jak wiemy po czasie, może rzeczywiście nie wszyscy imigranci potrzebują pomocy.
W ostatnim wydaniu Gazety Wyborczej znalazł się wywiad w którym uczestniczył wspomniany wcześniej Jerzy Stuhr. W nim opowiada o tym dlaczego wycofał się z polityki, a także o tym dlaczego jego zdaniem nie powinien się więcej w tym zakresie wypowiadać – wnioski są zaskakujące.
"Nie idę w politykę, bo wiem, że mam tę broń, że umiem mamić ludzi. Jak ja bym się tak dobrze zakręcił, to mógłbym zostać prezydentem. Mówię pani, jakbym przemówił na rynku, to masy by poszły. Połączyłbym Kukiza z panią Szydło i z panem Kaczyńskim. I zawrócił ludziom w głowach.”
Im dalej w wywiad tym ciekawiej, bowiem Stuhr udziela odpowiedzi na takie sprawy jak na przykład: budżet na kulturę. Ten według niego powinien zostać drastycznie zwiększony. A co na przykład z filmem, który miałby promować Polskę za jej granicami, pokazujący historię naszego pięknego kraju? Jak wiemy, ten został zapowiedziany przez ministra kultury, Piotra Glińskiego.















