Przeciwko Górnikowi poza Michałem Kulą i Krzysztofem Ropskim wystąpili wszyscy zawodnicy znajdujący się w kadrze Radomiaka. Więcej minut dostali ci piłkarze, którzy w meczach o punktu na boisku pojawiają się rzadziej. Dobrą wiadomością jest fakt, że po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, w 61. minucie środowego sparingu z Górnikiem Łęczna na placu gry pojawił się pomocnik Radomiaka Krystian Puton.
Zawodnik w październiku ubiegłego roku w końcówce meczu z Sokołem Aleksandrów Łódzki doznał groźnej kontuzji i zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Przez ostatnie kilka miesięcy przechodził rehabilitację po operacji.
Trener Radomiaka, Jacek Magnuszewski:
- Ważne, że obyło się bez kontuzji i tak jak planowaliśmy: ta jednostka treningowa została zrealizowana - powiedział trener Radomiaka.- Trzeba przyznać, że był to na pewno pożyteczny sprawdzian dla nas, z dobrym rywalem, na dobrym boisku. Przeciwnik dominował, ale wiadomo, że jest to drużyna grająca w zdecydowanie innej lidze, niż nasza. Uważam, że zagraliśmy solidnie w defensywie, a zawodnicy, którzy dostali szansę gry od początku dobrze realizowali te założenia, bo Górnik nie stwarzał wielu sytuacji, mimo że dominował na boisku. Szkoda straconych bramek, bo można było się lepiej zachować w tych sytuacjach, zwłaszcza przy pierwszej bramce do szatni, która padła po prostym wybiciu piłki do przodu. Mięliśmy jakieś swoje szanse na zdobycie gola, ale zabrakło tradycyjnie "chłodnej głowy" na 16 metrze przed bramką. Poza wynikiem jest sporo pozytywów.
Górnik Łęczna - Radomiak Radom 3:0 (1:0)
(Śpiączka 45', zaw. testowany 51', Świerczok 82')
Radomiak: Banasiak - Cieciura (46' Wasilewski), Sylwestrzak (61' Sulkowski), Świdzikowski (46' Jędrzejczyk), Kucharski, Napora (61' Puton K.), Agu (61' Radecki), Puton W. (46' Chrabąszcz), Brągiel (46' Uliczny), Kwiek (61' Leandro), Śliwiński (61' Wolski)
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
