
Dotąd obowiązywała stawka 30%, zmniejszona w 2012 roku z 50%. W czerwcu radni PiS-u wyszli z propozycją zmniejszenia tego podatku do 20%, jednak rada nie przyjęła tej zmiany (26 czerwca). Ponownie został złożony projekt uchwały, której wnioskodawcą był Jakub Kowalski, radny z Klubu PiS. W projekcie po raz kolejny była proponowana stawka 20%. Jednak znów nie została przyjęta. Tym razem zaskoczył prezydent Radosław Witkowski. W dniu sesji, o godz 9:00 złożył konkurencyjny projekt uchwały. Prezydent przelicytował radnego Kowalskiego proponując 15% stawkę podatku.
Dlaczego 15%? Wyjaśniał radnym wiceprezydent Konrad Frysztak. - Policzyliśmy wszystkie koszty, jakie występują przy naliczaniu podatku. Wśród nich są dwa główne, czyli osobowe oraz wydatek związany z wykonaniem operatów szacunkowych. Kwota jaką uzyskaliśmy to 290 tys. rocznie. Opłata jaką możemy zaproponować, żeby wydatki zbilansowały się z przychodami i żebyśmy nie mówili, że to jest droga opłata, to możemy zaproponować szanownej radzie 15% stawkę opłaty adiacenckiej. I taką stawkę proponujemy w projekcie uchwały, który dziś rano złożył prezydent - podsumował Frysztak.
Dla budżetu miasta to oznacza, że jeszcze w tym roku należy się spodziewać wpływu 400 tys zł., naliczanych wg stawki 30%. - Mniejsza stawka będzie obowiązywać dla wszystkich inwestycji drogowych i infrastruktury towarzyszącej, które zostaną rozpoczęte po wejściu w życie uchwały, czyli faktycznie w niższej stawce będziemy naliczać w 2017 roku. W 2017 roku będą jeszcze naliczenia częściowo 30% częściowo 15%, spodziewamy się wpływu 330 tys zł, w a 2018 r. ok 300 tys. zł - kalkulował wiceprezydent Frysztak.
Projekt uchwały został przyjęty, czyli, jak łatwo policzyć, w budżecie miasta po odjęciu kosztów zostanie 10 tys. rocznie.
- Zależy nam na rozwiązaniu jak najtańszym dla mieszkańców - wyjaśniał po sesji Konrad Frysztak.














