Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać - TUTAJ
Piątkowy pojedynek był bardzo ważny dla obu zespołów, które cały czas walczą o jak najwyższą pozycję na zakończenie fazy zasadniczej. Dodatkowo radomianie chcieli zrewanżować się gdańszczanom za bolesną porażkę w pierwszej rundzie PlusLigi oraz w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Na spotkanie z Treflem do meczowego składu Cerradu Czarnych powrócił Neven Majstorović. Serbski libero z powodu choroby opuścił kilka ostatnich pojedynków, a teraz powrócił do drużyny, choć na parkiecie jeszcze się nie pojawił. Natomiast w składzie Lotosu zabrakło kontuzjowanego mistrza świata Mateusza Miki.
Radomianie fenomenalnie rozpoczęli piątkowe spotkanie. Po dobrych atakach Zacka La Cavery i Wojciecha Żalińskiego Czarni prowadzili już 8:3. Goście seriami popełniali błędy, a królował w tym Murphy Troy, który szybko został zmieniony przez Damiana Schulza. Przewaga Cerradu rosła z każdą akcją, a w pewnym momencie sięgnęła już 11 punktów. Radomianie pewnie wygrali pierwszego seta 25:16 i kapitalnie rozpoczęli ważne spotkanie.
Od początku drugiej partii gospodarze poszli za ciosem. Po pierwszych akcjach prowadzili już 4:1, ale po chwili stracili całą przewagę i na przerwie technicznej już lepsi byli goście. Gra się wyrównała, a w kilku momentach podopieczni Anastasiego uciekali na trzy punkty (14:17 i 19:22), ale za każdym razem radomianie błyskawicznie odrabiali straty. W kluczowych momentach tego seta pojawił się radomski blok, a partię zakończył atomowy atak Bartłomieja Bołądzia 27:25.
Podstawieni pod ścianą siatkarze z Gdańska musieli wygrać trzeciego seta i sztuki tej dokonali. Co prawda radomianie mocno się postawili, ale przez niemal całą partię na prowadzeniu utrzymywali się przyjezdni. Trefl prowadził już 24:20, ale do wygrania seta potrzebował aż czterech piłek i ostatecznie triumfował w tej partii 25:23.
Porażka w trzeciej odsłonie mocno podrażniła „Wojskowych”. Gospodarze prowadzeni przez kapitalnie dysponowanego Lukasa Kampę doskonale rozpoczęli czwartego seta. Radomianie na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już 8:1! Później ich przewaga stopniała nawet do jednego punktu (18:17), ale ostatecznie nie dali się dojść gdańszczanom i zasłużenie wygrali tego seta 25:22, a całe spotkanie 3:1.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Artur Szalpuku. – Nie zasłużyłem na tę nagrodę. Statuetka powinna trafić do Lukasa Kampy, który zagrał dziś zdecydowanie lepiej ode mnie – stwierdził po meczu Artur Szalpuk. – Ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Cieszą trzy punkty i awans w tabeli, ale nie popadamy w zbyt wielki optymizm tylko skupiamy się na kolejnym pojedynku ze Skrą Bełchatów.
Po tym zwycięstwie Cerrad Czarni Radom z dorobkiem 42 punktów awansowali na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi. „Wojskowi” w zestawieniu przeskoczyli Cuprum Lubin i Lotos Trefl Gdańsk. Ekipa z Trójmiasta traci do radomian jeden punkt, ale ma rozegrane jedno spotkanie mniej. Kolejny ligowy pojedynek drużyna Raula Lozano rozegra już po świętach. WKS do gry powróci 1 kwietnia wyjazdowym spotkaniem z PGE Skrą Bełchatów.
Cerrad Czarni Radom – Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (25:16, 27:25, 23:25, 25:22)
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Grzechnik, La Cavera, Szalpuk, Pliński, Kowalski (l) oraz Bołądź, Zwiech, Szczurek, Grobelny
Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Hebda, Gawryszewski, Troy, Schwarz, Grzyb, Gacek (l) oraz Stępień, Schulz, Czunkiewicz, Ratajczak














